Sądecczyzna z dziećmi
Pogórze Rożnowskie i ziemia sądecka urzekają pięknem krajobrazu i dziewiczej przyrody, ale także wielością najrozmaitszych atrakcji, które tylko pozornie zarezerwowane są dla dorosłych. Również najmłodsi mogą rozwijać swoją wyobraźnię i poznawać „nowe” na tych wyjątkowych terenach.
Tak więc na podbój tych właśnie okolic zabraliśmy 5-letnią Anię i rocznego Adasia, którzy przyzwyczajeni są do weekendowych eskapad dłuższych bądź krótszych… Tym razem mamy do przejechania ponad 170 km; to jest 2,5 godz. ciągłej jazdy – dla dzieci baaaardzo długo. Na szczęście połowę drogi oboje szczęśliwie przesypiają, a drugą połowę obserwują „widoki” – jak mawia Ania. Ale, że do rodzinnej pasji zalicza się jedzenie, na pierwszy pit stop wybieramy Zakliczyn.
„Białe Miasteczko”
Zakliczyn- niewielkie miasto położone na prawym brzegu Dunajca, na Pogórzu Rożnowskim jest kameralne i ciche. Trafiamy tam w piątkowe popołudnie – dzieci mogą dowoli biegać po brukowanym rynku, który jest prawie pusty. Pokazujemy Ani odrestaurowany ratusz, tłumacząc, że stamtąd rządzi się miastem. „Jak Pani Burmistrz z Psiego Patrolu?” - pyta Ania. Dokładnie tak. Zdumiewające, jak szybko dzieci łączą fakty.
Adasia nie interesuje ani ratusz, ani studnia na rynku czy oryginalna niska zabudowa miejska, z której słynie Zakliczyn – pełne szczęście na jego twarzy wywołały przesiadujące w pobliżu… gołębie! W restauracji Missterium, tuż przy rynku, jemy przepyszny obiad. To, co nas mile zaskakuje, to nowoczesny kącik zabaw dla najmłodszych i promienny uśmiech obsługi w czasie serwisu. Po solidnych porcjach domowego rosołu, ruszamy dalej…
W stronę jeziora…
Jezioro Rożnowskie i „Małpia Wyspa”
Tuż przed zachodem słońca docieramy do Gródka nad Dunajcem, nad Jezioro Rożnowskie. Promienie zachodzącego słońca, odbijające się na spokojnej tafli jeziora, tworzą cudowny spektakl. Jest magicznie i bajkowo, a zarazem romantycznie i nieco nostalgicznie. Piaszczysta linia brzegowa pozwala na uprawianie przez dzieci wieczornych zawodów biegowych, puszczanie kaczek do wody, zabawy patykiem…
A na środku jeziora dumnie wznosi się góra Grodzisko, potocznie zwana „Małpią Wyspą”… Rozczarowanie dzieciaków na wieść, że nie ma tam prawdziwych małp, tylko wiele gatunków ptaków, było ogromne… Obiecujemy powrót w lecie, by popływać po jeziorze kajakami, łódkami i wpław!
Zachód słońca nad Jeziorem Rożnowskim
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
NOCLEGI POLECANE PRZEZ RODZICÓW: >>KLIKNIJ TU<<
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
Pijemy za zdrowie Babci i Dziadka
W sobotę przedpołudniem ruszamy do Krynicy Zdroju, która wita nas przepiękną pogodą. Zwiedzanie zaczynamy oczywiście od obowiązkowych punktów, czyli słynnego krynickiego deptaku oraz Pijalni Głównej. Niestety, woda Zuber nie przypadła dzieciakom specjalnie do gustu - Adaś zmoczył w niej smoczek, a Ania piła rozcieńczoną z wodą w proporcji 1: 1000 (oczywiście na oko). Za to wielki zachwyt wzbudziły intensywnie zielone palmy, bananowce i drzewa pomarańczowe oraz kilka straganów z zabawkami i upominkami dla dzieci.
Pijalnia wód w Krynicy Zdrój
Gdy już ten obowiązkowy punkt programu każdej naszej wycieczki został zaliczony, udaliśmy się na Górę Parkową, która wznosi się na wysokość 741 m n. p. m – na szczęście w całym parku są dość szerokie, asfaltowe alejki, więc jazda wózkiem, chociaż w górę, nie należy do uciążliwych.
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
Piękne jezioro, skaczące po drzewach wiewiórki, pukające w górze dzięcioły i kilka napotkanych mrowisk wystarczyły dzieciakom do pełni szczęścia. Czyste powietrze i nieśpieszny spacer poprawił nastroje nam – dorosłym. Ciekawą atrakcją dla dzieci jest z pewnością kolejka na Górę Parkową – niestety w czasie naszej wizyty w Krynicy Zdroju była zamknięta, z uwagi na prace konserwatorskie.
Góra Parkowa
W Krynicy zaryzykowaliśmy także wizytę w wyjątkowym miejscu! Muzeum Nikifora stanowiło od dawno jeden z punktów na naszej liście miejsc do odwiedzenia. Z pewnymi obawami, czy Ania i Adaś pozwolą nam zanurzyć się w świecie stworzonym przez tego wybitnego artystę, podjęliśmy ryzyko i… ono nam udowodniło, że dzieci rozumieją o wiele więcej niż nam się wydaje!
Odkrywamy sztukę naiwną
W pięknej, starej Willi Romanówka zgromadzono najsłynniejsze prace Nikifora oraz pamiątki po artyście. Nas bardziej interesowały obrazy, które malował; naszą 5-latkę zafascynowały ołówki, piórniki, nożyki i torba Nikifora. Przedmioty „z dawnych czasów” – jak mawia Ania, zostały przez nią skrupulatnie obejrzane i policzone. Oryginalna wystawa dzieł tego nieprofesjonalnego artysty wywarła na nas duże wrażenie. Po zwiedzaniu, pospacerowaliśmy jeszcze deptakiem, zaczerpnęliśmy świeżego krynickiego powietrza i ruszyliśmy w drogę powrotną, planując kolejny, nieco dłuższy wyjazd do Gdańska.
Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom
POLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: >>KLIKNIJ TU<<
Więcej ciekawych artykułów o podróżowaniu z dziećmi po Polsce tutaj:
WAKACJE Z DZIEĆMI
CIEKAWE MIEJSCA NA WYPRAWY Z DZIEĆMI
NIEZBĘDNIK PODRÓŻUJĄCEGO Z DZIECKIEM
WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
Portal DziecioChatki.pl