Pokaż dzieciom Polskę, zanim pokażesz im świat - rowerem dookoła Polski z maluchami
Pokaż dzieciom Polskę, zanim pokażesz im świat
Cześć!
Jesteśmy Pola i Leoś. Razem z rodzicami tworzymy rowerowy team Kolarstwo Romantyczne.

Rodzinna przygoda
Opowiemy Wam o naszej największej - jak dotąd - rowerowej przygodzie i pokażemy, że Polska jest przepiękna.
Na początek przytoczymy zdanie, które usłyszeliśmy od mamy: "Pokaż dzieciom Polskę - zanim pokażesz im świat".
I tak, tym oto sposobem, nasi rodzice, od kiedy tylko się urodziliśmy, pokazują nam tę Polskę. Na początku podczas krótkich wypraw rowerowych. Aż pewnego dnia mamusia wpada na taki genialny pomysł: A może by tak objechać całą Polskę na rowerach?
Czemu by nie!
Ale zaraz, zaraz.
Jak to zrealizować, kiedy ja - Pola mam 3 latka, a mój braciszek Leo - 8 miesięcy.
Opowie Wam o tym nasza mamusia, która była pomysłodawczynią tego szalonego projektu.
Mamusia:
Naszą podróż dookoła Polski odbyliśmy w czterech etapach i tak też ją opiszemy. Każdy z tych etapów był inny. Każdy ciekawy. Zobaczyliśmy tyle pięknych miejsc, że głowa mała. Było to dla nas wszystkich ogromne wyzwanie. Nie tylko logistyczne. Wszystko musiało być zaplanowane i dopięte na ostatni guzik.
Rozpocznę od przedstawienia naszej ekipy:
Jesteśmy zwariowaną rowerową rodzinką. Drugiego takiego teamu w Polsce chyba nie znajdziecie. Codziennie na rowerze, każda wolna chwila w podróży. Zawsze razem.

Rowerowa rodzinka
Fakty o nas :
- Rodzinę tworzą: MAMA Agata, TATA Bartek, oraz nasze dzieciaczki: Pola i Leo.
- Stawiamy na rodzinę, wspólny czas, podróże i spełnianie marzeń
- Zaczęliśmy od odkrywania uroków najbliższej okolicy, aktualnie jeździmy po całej Polsce oraz poza jej granicami.
- Uwielbiamy ten sposób spędzania wolnego czasu.
- Inspirujemy do rodzinnych wycieczek. Do odkrywania tego, co nieoczywiste.
- Cieszymy się z faktu bycia razem i korzystania z życia na maksimum.
- Zarażamy do spędzenia czasu razem.
- Szukamy w Polsce ciekawych miejsc i zachęcamy do ich odwiedzenia. Pokazujemy, że podróżowanie z dziećmi też ma swoje ogromne uroki, że można wiele fajnego zrobić i aktywnie spędzić czas.
- Najważniejsze dla nas to wspólny czas, radość z bycia razem, oddech od codzienności i realizacja marzeń i celów.
RODZINKA:
Tata Bartek - planista, nawigator, mechanik rowerowy oraz "ciągacz" przyczepy. Ma niezmierzone siły i nigdy się nie męczy. Pomysłowy. Cierpliwy do granic możliwości. Realizuje każdy pomysł wymyślony przez Agusię (nawet ten głupi). Żadne warunki do jazdy nie są mu straszne. Błoto, plaża, szutry, śnieg, krzaki czy zalane drogi - to jego specjalność. Wjeżdża przyczepą tam, gdzie nikt inny by nie wjechał. A co... taki nasz Robocop.
Mama Agata - jej rola to logistyka. Dodatkowo bagażowa, fotografka, kamerzystka, blogerka i pisarka. Ogarnia dzieci i chaos. Ze zwykłej Rowerzystki zrobiła się z niej prawdziwa Kolarka, a nawet Sakwiara (kto by pomyślał). Ma głowę pełną pomysłów oraz projektów. Nie ma dla niej rzeczy niemożliwych. Wciąż znajduje nowe miejsca do odwiedzenia - jej lista "pięknych miejsc" nie ma końca.
Pola - radosna i uśmiechnięta. Uparta jak osioł (po matce). Gaduła nad gadułami. Ciekawa świata. Uwielbia podróżnicze życie i spanie w hotelach. Place zabaw i dmuchańce widzi z odległości kilometra. Woda to jej żywioł. Nie boi się morza - w sumie to chyba niczego się nie boi. Jest bardzo bystra i kontaktowa. Lody je kilogramami, ale tylko różowe. Pierwsze 10 km na swoim rowerku zrobiła mając 3.5 roku.
Leo - Słodki maluch. Wszystko obserwuje swoimi wielkimi ciekawskim oczkami. Zawsze uśmiechnięty i zawsze pogodny. Robi się z niego Gaduła jak siostra. Uwielbia pieski i koniki. Lubi drzemki w przyczepce. Jest bardzo silny. Ma na swoim koncie kilka tysięcy przejechanych kilometrów. Dzielnie znosi każdą wyprawę, a spanie w hotelach to dla niego żaden problem. Mały urodzony podróżnik.
WYPRAWA
Etap I: GRYFINO - SZCZECIN - PIASKI - ELBLĄG
- 12 dni (realizacja - lipiec 2023)
- 800 km

Szczecin
To było 800 cudnych, zróżnicowanych, ciekawych, zaskakujących, letnich i rodzinnych kilometrów. Kilometrów pośród urokliwych miejsc. Kilometrów blisko morza, które wyznaczało nam drogę. Kilometrów które pokonaliśmy wszyscy razem. Kilometrów, które nie zawsze były łatwe, ale codziennie spokojnie realizowaliśmy swój plan, dzięki czemu udało się!

Maluchy
POMORZE JEST CUDNE!
Trasa R-10 zaskakiwała nas co krok. Jechaliśmy chyba każdym możliwym rodzajem nawierzchni, poczynając od pięknych, gładkich asfaltów, poprzez drogi leśne, szutrowe, kamienne, przez płyty, piach, a kończąc na bagnach.
Etap ten trwał 12 dni. Dzienny dystans, jaki pokonywaliśmy, to od 60 do 75 km. Była to pierwsza tak długa wyprawa Leosia, który świetnie dawał sobie radę - większość jazdy po prostu przesypiał.

Granica polsko-niemiecka
Pola, jako już wprawiona turystka, obserwowała otoczenie i tylko wypatrywała place zabaw i dmuchańce. Plażucha również bardzo się jej podobała. Nam natomiast najbardziej podobały się momenty jazdy blisko morza, przepiękne puste plaże w Karwieńskich Błotach oraz na Mierzei Wiślanej i przejazd przez Kluki. Każdy odradzał nam jazdę tamtędy. Im mieliśmy tam bliżej, tym bardziej myśleliśmy, że te Kluki takie straszne, nieprzejezdne i do ostatniego momentu się wahaliśmy. Jednak nasza ciekawość wygrała i skierowaliśmy swe rowery właśnie na te bagna. I nie żałujemy. Nie takie straszne te Kluki jak mówią. Wręcz przeciwnie. Taki kontakt z naturą lubimy najbardziej. Tak piękne, dzikie, mało uczęszczane miejsce to coś, co lubimy najbardziej i takich właśnie tras szukamy.

Przeprawa przez błoto
Nie twierdzimy, że przejazd tam był łatwy, bo miejscami musieliśmy razem pchać lub przenosić przyczepkę, ale decyzja o pojechaniu tam należy już do każdego indywidualnie. Mieliśmy chyba też sporo szczęścia, bo nie padało, więc udało się praktycznie na sucho przejechać.
Ogólnie przez całe 12 dni mieliśmy pogodę marzenie. Słońce świeciło nam codziennie i raz tylko postraszył nas malutki deszczyk w okolicach Mielna. Sprzętowo również wszystko było ok. Nie mieliśmy żadnej awarii, żadnego kapcia czy wywrotki. Wszystko śmigało bez zarzutu.
A gdzie spaliśmy?
Nie wozimy ze sobą namiotów, więc korzystamy z hoteli, agroturystyk czy też kwater. Gdy już wiedzieliśmy, gdzie dojedziemy danego dnia, rezerwowaliśmy pokój.
W naszym przypadku sprawdza się to od dawna i nie mieliśmy problemu ze znalezieniem czegoś na jedną noc. Tak też trafiliśmy w cudne miejsce w Karwi - "Pasja" czy też do domku w Sianożętach "U Susła".

Na plaży
Na pewno warto też odwiedzić Zagrodę Śledziową w Starkowie oraz Restaurację Stodoła w miejscowości Łokciowe. Przepyszne rybki w obu tych miejscach sprawiają, że na pewno chce się tam wrócić. Oba te miejsca są też urządzone z klimatem, a my lubimy trafiać tam, gdzie ktoś wkłada masę swojej ciężkiej pracy i kawał serducha.
Co do samej trasy, to oczywiście jak najbardziej ją polecamy. R-10 to rowerowy klasyk i sztos. Trasa, którą powinniście przejechać. Jeżeli nie całość, to chociaż część. Nas po raz kolejny urzekła Mierzeja Wiślana.

Relaks na plaży
Pięknie przygotowana traska, super mocno ubity szutr, trochę wzniesień, zakrętów i pagórków. W większości poprowadzona przez lasy, częściowo bardzo blisko morza. Jednym słowem PRZEPIĘKNA!

Piękne widoki
Etap II: GRYFINO - WAŁBRZYCH
- 10 dni (realizacja - sierpień 2023)
- 600 km

Szlak rowerowy z maluchami
W głowie ciągle, jak szalone, galopują nam obrazy z tej wyprawy. Były to dni pełne wrażeń, intensywnych doznań i kolorowych kadrów. Dla takich chwil i wspomnień ZDECYDOWANIE warto było wyruszyć!
Pogoda ponownie idealnie nam dopisała - mieliśmy wręcz upalnie każdego dnia.

Mijane krajobrazy
Po raz kolejny przeżyliśmy niesamowitą i niezapomnianą przygodę. Rzucony kiedyś, luźno pomysł podróży rowerami dookoła Polski, zaczął powoli nabierać "kształtów", a my sami zaczęliśmy powoli wierzyć w powodzenie tegoż naszego "przedsięwzięcia".

Niesamowita sceneria podczas rowerowej wycieczki
Tym razem jechaliśmy przez 10 dni, pokonując ponad 600 kilometrów. W większości kilometry te przejechane były w zachwycie (gdyż ze względu na bezpieczeństwo dzieci, wybraliśmy częściowo jazdę po niemieckiej stronie szlaku Odra-Nysa).

Odpoczynek na trasie
Mogliśmy się poczuć jak w naszej Małopolsce - kręcąc po Wiślanej Trasie Rowerowej. Cisza, przepiękne widoki, przestrzeń, natura. Tego potrzebowaliśmy. Szukaliśmy wyciszenia, komfortowej jazdy oraz dzikiej przyrody.
Ścieżki rowerowe u naszych sąsiadów są naprawdę rewelacyjne. Widać tą różnicę z naszymi trasami. To, co zawsze rzuca się też w oczy, to porządek. Wszędzie czysto, brak śmieci. Na wsiach oraz w mniejszych miasteczkach czas jakby płynie inaczej. Nikt się nie spieszy.

Ścieżki rowerowe po niemieckiej stronie
Bezpieczeństwo - czyli zachodnia kultura jazdy, według której rowerzysta na drodze to rzecz święta. Gdyby tylko kierowcy w Polsce brali z nich przykład... Jeżeli jeszcze nie byliście - polecamy te tereny bardzo. Są REWELACYJNE.
Uwielbiliśmy patrzeć, jak z każdym dniem zmieniał się nam na trasie krajobraz. Jednego dnia przejeżdżaliśmy przez kilka uroczych mostków, innego jechaliśmy po niekończących, wijących się wałach. Sama natura po horyzont. Mijaliśmy wsie, małe miasteczka.
A czy były jakieś niespodzianki?
Pewnie!
- PIERWSZA AWARIA
W piątym dniu wyprawy wjechałam na gałąź, która niestety złamała mi hak przerzutki. Pojawiły się nawet łzy i myśli, że to koniec, ale serwisant Bartek i z tym dał radę. Więc "łańcuch na krótko" i jazda. Chcieliśmy to naprawić w najbliższym serwisie. Jednak brak części spowodował, że do końca jechałam już bez przerzutek.
- PONOWNE OŚWIADCZYNY POD ZAMKIEM CZOCHA

Oświadczyny
- LEOŚ ZACZĄŁ MÓWIĆ MAMA i baba.
Wyrosła mu też brakującą górna jedynka (bo dwójki już miał)
- PIERWSZA PODRÓŻ DZIECI POCIĄGIEM.
Nie planowaliśmy tego w ogóle, jednak ze względu na fakt, że skróciliśmy wyprawę o dwa dni (nasz Szofer zmienił plany, więc trzeba było się dostosować) podjechaliśmy pociągiem z Wałbrzycha do Opola. Był to też mały test, jak sobie poradzimy z przyczepką oraz rowerami i sakwami. Do tej pory unikaliśmy pociągów, ze względu na obawy, czy np. uda nam się szybko wsiąść do środka z całym naszym majdanem, czy będą miejsca itp. Ale daliśmy radę.
Warto tu również wspomnieć o dwóch ciekawych miejscach noclegowych. Najbardziej klimatycznie i pięknie było w Stajnia Zdrowia. Miejsce cudowne. Urocze. Właściciele przemili. Jest to gospodarstwo agroturystyczne zlokalizowane w niedużej, cichej wiosce Osiek Łużycki, w otoczeniu łąk, lasów i wzgórz Górnych Łużyc.
Natomiast najbardziej rowerowego właściciela - rowerowej miejscówki @bike hostel znajdziecie w miejscowości Przewóz. Możecie tam spędzić noc, wypożyczyć rower, zjeść i zwiedzić okolice. Pogaduchy o rowerach z p. Andrzejem macie zagwarantowane.
Po dwóch etapach mamy już ponad 1400 km. Jest to dla nas ogromny wyczyn.
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
NOCLEGI POLECANE PRZEZ RODZICÓW: >>KLIKNIJ TU<<
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
Etap III: Tolkmicko - Solina (Bieszczady)
- 20 dni w trasie (realizacja - czerwiec 2024)
- 1300 km
Kolejny raz przeżyliśmy niesamowitą przygodę, która pokazała nam, że warto podróżować w ten sposób i pokazać naszym dzieciom piękną Polskę.

Gołdap
Była to też nasza najdłuższa wyprawa, ponieważ jechaliśmy 20 dni. Przez te 20 dni mieliśmy przepiękną pogodę (tylko raz zmoczył nas mały deszczyk - pierwszego dnia).
Były to dni wypełnione wspólnym czasem, przemierzaniem kilometrów, zwiedzaniem i poznawaniem nowych miejsc, w które - gdyby nie ta podróż - pewnie nieprędko byśmy trafili.

Rowerami w warmińsko-mazurskim
- mogliśmy się przekonać na własnej skórze, że województwo warmińsko-mazurskie wcale nie jest takie płaskie, jak nam się wydawało,
- poczuliśmy jedyny w swoim rodzaju klimat Podlasia,
- zapewnialiśmy codziennie naszym dzieciom ciekawe atrakcje, takie jak: zwiedzanie Podziemi w Chełmie, odwiedziny w Pokazowym Rezerwacie ŻUBRÓW w Białowieży, oglądanie pięknych koni w Janowie Podlaskim, zwiedzanie Arboretum Bolestraszyce, zabraliśmy ich też do portu, skansenów, wspinaliśmy się na kilka wież widokowych, kąpaliśmy się w jeziorkach. Były też wejścia do fontann, aby się schłodzić,
Kilka miejsc zrobiło na nas ogromne wrażenie.
- Miejsce Pamięci w Sobiborze oraz Bełżcu. Nie sposób wyjść stamtąd obojętnie i bez emocji. Pełne zadumy i smutku.
- Góra Grabarka - tysiące krzyży ułożonych przez prawosławnych pielgrzymów.
- Mosty w Stańczykach
Warto tu również wspomnieć o ciekawych miejscach noclegowych, do których trafiliśmy:
- Olzoja w miejscowości Posejnele - zostanie w naszych serduchach chyba już na zawsze, i gdy tylko kiedyś wybierzemy się w tamtym kierunku, to na pewno zatrzymamy się właśnie tam. Miejsce przepiękne i CUDOWNE, pełne spokoju, zadbano tam o każdy detal. Ania - właścicielka - kobieta anioł - dba o swoich gości, jak nikt inny.

Dookoła Polski
- Agroturystyka Kalinka - nad samym jeziorem Wiżajny. Warto się tam zatrzymać dla samego widoku. Miejsce zrobiło na nas ogromne wrażenie. Mogliśmy pogrillować nad jeziorkiem, skorzystać z basenu, podziwiać przepiękną okolicę, a rano czekało na nas przepyszne śniadankom
- Noclegi u Agi nad Biebrzą - wspaniałe miejsce. Trafiliśmy tam akurat na kąpiel w gorącej balii oraz grilla, którym uraczyła nas właścicielka. Będziemy zawsze miło wspominać te pogaduchy.

Rodzinny czas
Mimo że od tego etapu minęło ponad trzy miesiące, ciągle żyjemy wspomnieniami i bardzo często do nich wracamy. Jesteśmy dumni, gdy nasza córeczka opowiada innym dzieciom, że np. Widziała żubry lub odwiedziła Ducha Bielucha. Wiemy wtedy, że warto było wyruszyć i na maksa ten czas poświęcić na wspólne odkrywanie tych czarujących zakątków.

Siostra i brat

Rowerowa wyprawa z małymi dziećmi

Schładzamy się w jeziorku
Etap IV: Południe Polski, czyli Ustrzyki Dolne - Wisła
- 11 dni (realizacja - przełom sierpnia/września 2024)
- 580 km

Rowerami na południu Polski
Szybka i spontaniczna decyzja o dalszej wyprawie.

Czas z dziećmi
Od początku wiedzieliśmy, że jazda wzdłuż południowej granicy naszego kraju będzie najbardziej wymagająca kondycyjnie, ale zarazem najpiękniejsza. I tak właśnie było. Widoki, które mieliśmy każdego dnia, były zniewalające.

Widoki
Dodatkowo trafiliśmy na mega upalną pogodę, więc podjazdy plus bardzo wysoka temperatura dały nam dość mocno w kość. Wypiliśmy hektolitry wody i tyle samo jej wypociliśmy. To była zarazem nasza najpiękniejsza i najtrudniejsza wyprawa. Każdy dzień zaskakiwał nas czymś nowym. Każdego dnia jechaliśmy dalej i sami byliśmy w szoku, że to wszystko nam się udaje. Każdego dnia byliśmy też coraz bardziej zorganizowani i staraliśmy się wyruszyć jak najwcześniej - aby przejechać swoje, a potem poświęcić czas na zwiedzanie i świetny czas z maluchami.
A co ciekawego udało nam się zobaczyć podczas tego etapu?
- odwiedziliśmy Eko-Muzeum Węgla Drzewnego i właśnie tam mogliśmy na własne oczy zobaczyć prawdziwe, dymiące retorty. To nie lada gratka.

Eko-Muzeum Węgla Drzewnego
- szukaliśmy deskali i murali Andrejkowa. W Komańczy znaleźliśmy ich aż cztery i kilka w innych miejscach.
- wjechaliśmy do miejscowości Jaśliska, czyli do Polskiego Hollywoodu.
- przejechaliśmy przez Magurski Park Narodowy, który nas zachwycił.

Magurski Park Narodowy
- odwiedziliśmy małe kózki i owieczki w mini zoo w Tyliczu, który uwielbiamy

Zwierzątka w mini zoo w Tyliczu
- karmiliśmy kaczuchy i rybki w Muszynie
- pokonaliśmy najbardziej stromy - 30% zjazd na granicy polsko-słowackiej
- jechaliśmy przepiękną Drogą Pienińską oraz najpiękniejszą ścieżką rowerową VeloCzorsztyn
- spaliśmy pod samym Rachowcem (aby się tam dostać, pchaliśmy rowery 3 km w górę)
- byliśmy pod Trójstykiem polsko-czesko-słowackim
Tych ciekawych miejsc i atrakcji było dużo, dużo więcej. Mieliśmy masę podjazdów, a jak są podjazdy, to są też zjazdy. I to tak konkretne, że nasze tarcze aż parzyły.
Co do oferty miejsc noclegowych, to udawało nam się trafić w naprawdę fajne miejsca np. Hotel Ibis Styles w Nowym Targu czy domek pod samym Rachowcem.

Wypoczynek z maluchami
PODSUMOWANIE:
Ponad 3250 km za nami. Do zamknięcia całej pętli wokół Polski brakuje nam niecałe 300 km - to naprawdę niewiele. Mieliśmy to zakończyć końcem września, jednak powódź w okolicach, które nam zostały, pokrzyżowała nam plany. A nie chcieliśmy narażać na niebezpieczeństwo lub niedogodności dzieci, więc chwilkę poczekamy.
Chcemy polecić podróżowanie w ten sposób z dziećmi każdemu, ponieważ to cudowna sprawa. Obserwowanie świata z perspektywy siodełka daje zupełnie inne odczucia podczas zwiedzania.

W podróży
Czas spędzony z rodziną to najważniejszy czas. Codzienne patrzenie na te małe uśmiechnięte buzie to dla nas nagroda za ten cały wysiłek, jaki wykonaliśmy. Szczęśliwe dzieci to szczęśliwi rodzice. Pokazaliśmy, że da się przejechać Polskę dookoła z maluchami i jest to wspaniała przygoda. Wystarczy tylko dobra organizacja i dobra współpraca między rodzicami i wszystko można.
Wspomnienia zostaną z nami na całe życie.
Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom
POLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: >>KLIKNIJ TU<<
Więcej ciekawych artykułów o podróżowaniu z dziećmi po Polsce tutaj:
WAKACJE Z DZIEĆMI
CIEKAWE MIEJSCA NA WYPRAWY Z DZIEĆMI
NIEZBĘDNIK PODRÓŻUJĄCEGO Z DZIECKIEM
WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
Portal DziecioChatki.pl