Pierwsze spotkanie z Bieszczadami
W krainie aniołów i żubrów – pierwsze spotkanie z Bieszczadami
Nasz bieszczadzki alfabet
Po górach z córką chodzimy odkąd miała kilka miesięcy. Za nami wiele szczytów w różnych pasmach sudeckich, zdobycie sporej liczby wyższych i niższych szczytów w Beskidzie, za nami również liczne tatrzańskie przygody. Od dłuższego jednak czasu coraz silniejsza była chęć, aby pojechać w Bieszczady. Tam nas jeszcze nie było!
Tak więc nadszedł nasz czas. Czas wyjazdu w Bieszczady. Byliśmy tam tylko kilka dni, zaledwie jeden tydzień. To nasze pierwsze, ale na pewno nie ostatnie spotkanie z tym wspaniałym miejscem. Jeden tydzień w Bieszczadach to z pewnością za mało, aby w całości te góry poznać. Ale to chyba wystarczający czas, aby stworzyć nasz własny, rodzinny alfabet bieszczadzkich atrakcji.
A – Anioły, Artyści
Bieszczadzkie anioły to motyw chyba najbardziej skojarzony z Bieszczadami. Anioły w najróżniejszych wersjach spotkamy na każdym straganie, w każdym kiosku z pamiątkami.
Artyści – fascynującą stroną Bieszczad jest historia artystów związanych z tym obszarem. Nam udało się w trakcie wędrówki spotkać tablice związane z Jerzym Harasymowiczem.

Tablice
B – Bukowe Berdo
To szczyt, którego nie można pominąć, planując wędrówki po Bieszczadach. Na Bukowe Berdo prowadzi kilka szlaków. My wybraliśmy trasę Muczne – Bukowe Berdo – Krzemień – Bukowe Berdo – Muczne. To piękna wycieczka zaplanowana na kilka godzin. Trasa na Bukowe Berdo prowadzi w większej części lasem. Pierwszy odcinek drogi był dość łagodny…

Szlak na Bukowe Berdo
Dość szybko jednak droga zaczęła być nieco bardziej stroma. Widoki zachwycały od samego początku. Całość drogi z Mucznego na szczyt Bukowego Berda zajęła nam trochę ponad dwie godziny. Widoki, które zobaczyliśmy po wejściu na szczyt, wynagrodziły jednak każdy wysiłek.

Na szczyt Bukowego Berda
Szczyt Bukowego Berda jest bardziej dziki niż szczyty bardziej popularnych bieszczadzkich wzniesień.

Bukowe Berdo
Satysfakcja ze zdobycia szczytu ogromna. A widoki takie, że można tylko stać, patrzeć i podziwiać. Tym, co zachwyca na szczycie Bukowego Berda jest zróżnicowanie krajobrazu

Widoki ze szczytu Bukowego Berda
Idąc wierzchołkiem szczytu, spotykamy i różnorodne formacje skalne, i kręte, wąskie ścieżki, i bogactwo roślin. Trasy wiodące szczytem Bukowego Berda zachwyciły nas tak bardzo, że zdecydowaliśmy się pójść dalej – na Krzemień.
Z każdym krokiem otwierały się przed nami nowe widoki…

Widoki podczas trasy na Krzemień
A zdobycie Krzemienia było satysfakcjonującym ukoronowaniem całej wycieczki.

Krzemień
Droga powrotna z Krzemienia na Bukowe Berdo była równie zachwycająca.

Droga powrotna
Każdy krok zbliżał nas do tajemnicy Bieszczad. Bukowe Berdo było naszym pierwszym spotkaniem z Bieszczadami, wzbudziło w nas chęć aby zdobywać kolejne szlaki i wędrować dalszymi ścieżkami.
C – Cerkiew
Bieszczady to teren, na którym przez wiele wieków współistniały ze sobą różne religie. Dla nas wyjazd w Bieszczady był także szansą na spotkanie z dawnymi kulturami. W czasie tygodniowego pobytu w Bieszczadach staraliśmy się zwiedzać cerkwie. Córka pierwszy raz dowiedziała się więcej o różnorodności religii, poznała także sztukę sakralną charakterystyczną dla chrześcijaństwa wschodniego.
Jedną z cerkwi, które poznaliśmy dokładniej była cerkiew pod wezwaniem św. Michała Archanioła w Smolniku.

Cerkiew w Smolniku
Mogliśmy zobaczyć, czym jest ikona, jak wygląda sposób przedstawiania znanych świętych w ikonografii pogranicza.
D – Dydiowa

Dydiowa
Dydiowa to miejsce charakterystyczne dla Bieszczad. W miejscu, gdzie mieściła się dawniej wieś razem z cerkwią, w miejscu gdzie przez wieki toczyło się życie ludzi, dziś jest tylko łąka i zarośla. Odwiedzenie tego miejsca pozwala przybliżyć temat trudnych wydarzeń z naszej historii.
F – fuczki
Jedna z najbardziej znanych potraw regionalnych terenu Bieszczad. Te placki z kiszonej kapusty możemy zjeść w prawie każdej restauracji regionalnej.
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
NOCLEGI POLECANE PRZEZ RODZICÓW: >>KLIKNIJ TU<<
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
H – Halicz
Jeden z bardziej ciekawych szczytów. My odwiedziliśmy Halicz, idąc jedną z piękniejszych bieszczadzkich pętli. Sam Halicz ma 1363 m, charakteryzuje się pięknym wierzchołkiem. I to jest właśnie ten bieszczadzki szczyt, na którym mieliśmy obawę, czy wiatr nie zerwie nam głów .

Na Haliczu
L – Lutowiska
Lutowiska to bardzo ciekawa miejscowość. Pod względem obszaru jest to jedna z największych gmin w Polsce. Jednocześnie ma najmniejszą gęstość zaludnienia. Lutowiska są przykładem trudnej historii tego regionu. W trakcie wycieczki tam zobaczyliśmy pomnik upamiętniający pomordowanych Żydów. Zwiedziliśmy również dobrze zachowany Kirkut. Wizyta w Lutowiskach była dla nas ważnym doświadczeniem, pozwoliła poznać kolejne karty z trudnej historii tych ziem.
M – Muczne
Ta niewielka miejscowość jest warta zobaczenia ze względu na dwie zasadnicze atrakcje. Pierwszą z nich jest Centrum Promocji Leśnictwa. Na ekspozycji w CPL można zobaczyć wiele ciekawostek dotyczących przyrody tych terenów. O wiele bardziej interesującą dla nas atrakcją była jednak pokazowa zagroda żubrów.

Żubr
Zagroda żubrów jest świetnym miejscem do zwiedzenia. Chodząc po wytyczonych ścieżkach, możemy oglądać duże stado żubrów. Wielką wartością jest również szereg tablic informacyjnych przekazujących informacje dotyczące hodowli, rodowodu i znaczenia ekologicznego tych zwierząt.
M – Mała Rawka
Trasa ostatniej naszej trasy zrealizowanej w czasie tego wyjazdu wiodła z Przełęczy na Małą i Wielką Rawkę. Niech nikogo nie zmyli nazwa „Mała Rawka”! Żadna z naszych bieszczadzkich tras nie zmęczyła nas tak bardzo, jak podejście na ten szczyt .
Droga wiodła bardzo mocno w górę, praktycznie nie było miejsca na odpoczynek. Ale było warto. Każdy krok, choć wymagający wielkiego wysiłku, przybliżał nas bowiem do kolejnej porcji pięknych widoków.

Droga na Małą Rawkę

Mała Rawka
Na Małej Rawce przeżyliśmy naszą przygodę, która przyprawiła nas o szybsze bicie serca: gdy schodziliśmy z tej góry, dopadła nas prawdziwa górska burza z ulewnym deszczem. Po chwili byliśmy przemoczeni do ostatniej nitki!
N – niedźwiedzie
Przy wejściu do większości lasów spotykamy tablice ostrzegające przed możliwością spotkania tych niezwykłych zwierząt. Nam (na szczęście) nie dane było takie spotkanie. Ale cieszy świadomość, że przyroda bieszczadzka jest tak bogata.
P – połonina
To chyba najbardziej charakterystyczny element bieszczadzkiego krajobrazu. Te rozległe tereny porośnięte charakterystyczną roślinnością są najbardziej chyba rozpoznawalne. W trakcie naszego pierwszego spotkania z Bieszczadami zdobyliśmy dwie tylko połoniny – Połoninę Wetlińską i Połoninę Caryńską.
Połoninę Caryńską zdobyliśmy, idąc szlakiem Bereżki – Przełęcz Przysłup – Połonina Caryńska. Trasa na Połoninę Caryńską była dość długa, to wędrówka na kilka godzin. Tym, co zachwyca najbardziej, jest przejście w trakcie tej jednej wycieczki przez różne formy przyrodnicze Bieszczad. Trasa wiodła i stromym podejściem, i przez rozległy wierzchołek, przez łąkę, wysokie zarośla. Ta piękna wycieczka pozwoliła na zdobycie Połoniny Caryńskiej i spokojne podziwianie rozległych widoków.

Szlak przez łąkę
W gęstej roślinności na trasie można się skryć. A po wejściu na szczyt nie pozostaje nic innego, jak tylko zachwycać się. Kamienista ścieżka na Połoninie zaprasza, aby wędrować i wędrować tak bez końca.

Wędrówka na Połoninę Caryńską
Połoninę Wetlińską zdobyliśmy idąc szlakiem Przełęcz nad Brzegami Górnymi – Połonina Wetlińska. Zdecydowaną większość tej trasy przeszliśmy we mgle. Jednak widok na szczycie był tego warty.

Zdobyliśmy Połoninę Wetlińską
Podejście na Połoninę Wetlińską jest o wiele trudniejsze i bardziej monotonne niż wejście na Połoninę Caryńską. Dość spory kawałek trasy prowadzi mocno w górę, część trasy prowadzi po drewnianych schodach.
T – Tarnica
Najwyższy szczyt Bieszczad. Planując nasze pierwsze spotkanie z tymi górami, nie mogliśmy pominąć tej właśnie góry. To także trasa wędrówki, której przebieg wybraliśmy w ostatniej chwili. Urok Bieszczad i chęć wędrowania sprawiły, że praktycznie na szczycie zdecydowaliśmy o innej niż wcześniej planowana trasie. Tarnica zachwycała nas już z daleka.

Trasa na Tarnicę
Skuszeni tym widokiem, wyruszyliśmy z Wołosatego na szczyt. Trasa była zróżnicowana – miejscami prowadziły nas bardzo nielubiane schody. Gdzie indziej trasa prowadziła przez las.
Samo podejście na Tarnicę odbywało się niestety w tłumie. Ten sam szczyt postanowiło tego dnia zdobyć wiele osób. Ale widoki z Tarnicy wynagrodziły nam zarówno trudy wchodzenia po schodach, jak i niedogodności związane z dużą ilością ludzi na szlaku.
Sama Tarnica zachwyciła nas tak bardzo, że już na szczycie podjęliśmy decyzję – nie wracamy tą samą trasą, tylko zmieniamy kierunek. I tak zamiast prostej drogi zrobiliśmy piękną, dobrze ponad dwudziestokilometrową, pętlę. Z Tarnicy zeszliśmy na Przełęcz Goprowską, stamtąd na Halicz, Rozsypaniec i Przełęcz Beskid. Dopiero stamtąd zeszliśmy do miejscowości Wołosate. Trasa Wołosate – Tarnica – Halicz – Rozsypaniec – Wołosate liczy dobrze ponad dwadzieścia kilometrów. Jest niezwykła, obfituje bowiem w ostre podejścia przetykane jednak długimi odcinkami wiodącymi wzdłuż grani. Trasa jest piękna widokowo, pozwala zobaczyć rozległe pejzaże bieszczadzkie.

Bieszczadzkie szlaki po raz pierwszy
Na odcinkach leśnych kij bardzo pomagał. Długa i chwilami męcząca trasa z Tarnicą jako kulminacją pozwalała nam na każdym kroku zachwycać się wspaniałymi widokami.

Szlaki w Bieszczadach
Idąc wierzchołkami kolejnych szczytów, podziwialiśmy zmieniające się pejzaże.

Tarnica
Trasa zajęła nam cały dzień. Było warto.
W – Wołosate
To miejscowość, którą odwiedzaliśmy w trakcie tego tygodnia kilka razy. Ta malutka miejscowość jest wspaniałym węzłem bieszczadzkich szlaków.

Wołosate - szlak
Z Wołosatego wyszliśmy na naszą trasę na Tarnicę. Zwiedziliśmy także opuszczony cmentarz w Wołosatem. Wołosate na zawsze zostanie w naszej pamięci. Chyba z żadnej innej miejscowości nie wiodą tak widokowe trasy.

Piękne widoki podczas wędrówki
Jednym z ciekawych miejsc, które warto zobaczyć, będąc w Wołosatem, jest rezerwat torfowisk. Wracając z Tarnicy, można je zobaczyć. W trakcie naszej wędrówki w okolicach Wołosatego warto było zobaczyć także opuszczony cmentarz.

Wołosate
Z – Zamiary
Nasze zamiary i marzenia to oczywiście powrót w Bieszczady. Tyle jeszcze miejsc do zobaczenia, tyle dróg, którymi chcemy wędrować.

Pocztówka z wczasów w Bieszczadach
Bieszczadzkie drogi i bezdroża czekają na nas

Bieszczadzkie widoki

W Bieszczadach
"Polska z dziećmi 2022"
Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom
POLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: >>KLIKNIJ TU<<
Więcej ciekawych artykułów o podróżowaniu z dziećmi po Polsce tutaj:
WAKACJE Z DZIEĆMI
CIEKAWE MIEJSCA NA WYPRAWY Z DZIEĆMI
NIEZBĘDNIK PODRÓŻUJĄCEGO Z DZIECKIEM
WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
Portal DziecioChatki.pl