Nasze rodzinne podróże po Polsce
Moje rodzinne podróże po Polsce
Kocham Polskę i wszystkie miejsca, które mogłam pokazać i podziwiać z całą moją rodziną. Każde z nich wiąże się z innym etapem mojego życia i cieszę się tym faktem, że oni zawsze są przy mnie i patrzą w tym samym kierunku.
Pierwszy przystanek - stolica Wielkopolski
W miejscach tych zdarzyło nam się natrafić na niesamowite osoby, które dodatkowo mogły podkreślić wyjątkowość danego miejsca i bez których odbiór naszej podróży byłby zupełnie inny.
Obowiązkowym punktem naszej wycieczki w Poznaniu było oczywiście Rogalowe Muzeum.
Rogalowe Muzeum Poznania
Udaliśmy się na pokaz koziołkowy i to był dla nas strzał w dziesiątkę. To jedno z tych miejsc, do których wraca się chętnie. I to nie tylko dlatego, że nasze dzieci mogły brać czynny udział w formowaniu Rogala Świętomarcińskiego czy mogliśmy podziwiać trykanie się koziołków z najlepszego miejsca w tym mieście, ale osoby przedstawiające legendę o pewnym piekarzu, historię Poznania, gwarę oraz oszczędność Poznaniaków, to prawdziwi aktorzy, których mieliśmy szczęście usłyszeć. To ludzie, którzy z wielką pasją, humorem i zaangażowaniem przedstawili nam to miejsce, kojarzone już na zawsze z nimi.
Moi Piekarze w Muzeum Rogala Świętomarcińskiego
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
NOCLEGI POLECANE PRZEZ RODZICÓW: >>KLIKNIJ TU<<
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
Do dziś pamiętam niektóre słowa z gwary poznańskiej, jak: bejmy, bimba, pyry, lumpy, czy, zaklepka (i to nie z pamiątkowego dyplomu otrzymywanego po tym niesamowitym widowisku) oraz smak rogala, sprawiającego rozkosz dla zmysłów smaku i węchu.
W Poznaniu udało nam się również zlokalizować przeniesiony w czasach remontu słynny pomnik koziołków.
Moje dzieci na koziołkach poznańskich
W Muzeum Narodowym w Poznaniu zachwyciliśmy się także obrazem Moneta – Plaża w Pourville.
Plaża w Pourville w Poznaniu
Dodatkową atrakcją dla dzieci w muzeum była walizka detektywistyczna z ciekawymi rekwizytami, która służyła do zainteresowania naszych pociech sztuką.
Zapierająca dech w piersiach jest jeszcze fontanna, mieszcząca się blisko Muzeum Narodowego w Poznaniu.
Fontanna, Poznań
Warto zajrzeć również do Bramy Ichot w Poznaniu, by poznać legendę powstania państwa polskiego, czasy Mieszka I i Bolesława Chrobrego oraz uczestniczyć w multimedialnym chrzcie Polski.
Brama Ichot
Moje dzieci mogły podziwiać gród w Gnieźnie, zaglądając do jego wnętrza jak surykatki.
Surykatki w Bramie Ichot w Poznaniu
Nad polskim morzem z dziećmi
Kolejne zwiedzane przez nas miejsce było na północy Polski, z najpiękniejszymi klifami, jakie mogliśmy podziwiać i najdalej wysuniętym punktem Polski.
Odwiedzając Jastrzębią Górę z jej Gwiazdą Północy i Lisim Jarem, nie mogliśmy nie pojechać dalej - na Hel.
I pewnie dużym zaskoczeniem będzie dla wszystkich, że bardziej niż słynnym, ciekawym fokarium, cieszyłam się ze zwiedzenia Muzeum Obrony Wybrzeża. Tam zachwyciła nas historia obrony Wybrzeża oraz opiekun kur ozdobnych, który znał historię i imiona swojego ptactwa. Wskakiwał do każdej klatki i z wielkim zapałem przedstawiał historię swoich podopiecznych.
Dzieci podziwiały rozmaitość ptactwa i przechadzające się swobodnie pawie. Na zdjęciu poniżej jestem z kogutem Piratem, który stracił jedno oko.
Kogut Pirat w Muzeum Obrony Wybrzeża
Tutaj można tez nadać imię swojej kurze i odwiedzać ją każdego roku. Jest tam Trump z wielką białą grzywą czy czarne koguty indyjskie, które mają czarne kości, skórę i krew!
Niezapomniane chwile na Kaszubach
Blisko Jastrzębiej Góry znajdują się jeszcze takie miejsca, jak Strusia Farma w Kniewie i Park Stolemów w Gniewie. W pierwszym miejscu można częstować zakupionymi w restauracji ciastkami strusie afrykańskie, emu, lamy, głaskać koniki, króliki, owce, kozy, podziwiać kury i spróbować jajecznicy ze strusiego jaja!
Syn wrócił z pamiątkową wydmuszką strusiego jaja, którą owijał w niezliczoną ilość koców, by przewieźć bezpiecznie w całości 500 km z powrotem do domu. Z kolei Park Stolemów w Gniewie zachwyca historią Olbrzymów, niesamowitym widokiem z wieży – Kaszubskiego Oka i mnóstwem atrakcji dla wszystkich (pole golfowe, dinozaury, parki linowe).
Tylko wstęp na wieżę był płatny.
A może do Łodzi?
Do następnego miejsca - Łodzi pojechaliśmy przede wszystkim, by usłyszeć ulubiony i grany od lat na keyboardzie przez syna utwór „Prząśniczki”. Po długich poszukiwaniach na ulicy Piotrowskiej odpowiedniego okna z trębaczem, usłyszeliśmy wspaniały hejnał Łodzi na żywo. I to był cel naszej wędrówki, nagrodzony oklaskami i porozumiewawczym machnięciem do wykonawcy.
Syn był zachwycony.
Obowiązkowym punktem tej wycieczki było również złapanie za przynoszący szczęście nos Tuwima, granie na pianinie z Rubinsteinem oraz poznanie wzruszającej historii Alei Róż.
Łapiemy za nos Tuwima na Piotrkowskiej
Ja w Alei Róż w Łodzi
Ta ostania promieniała blaskiem, odbijającym się od tysiąca luster. Gnaliśmy też wszystkimi ulicami Łodzi, by poznać ulubione, bajkowe postacie naszych dzieci.
Mieliśmy przyjemność dopaść Plastusia (chociaż Park Sienkiewicza był remontowany – wpuścili nas tam pracujący robotnicy!), Misia Uszatka, bohaterów Zaczarowanego Ołówka i wszystkich postaci ukrytych w Semaforze, pilnie strzeżonym przez kota Filemona i Bonifacego. Mojego męża zachwyciły natomiast olbrzymie rekwizyty, znajdujące się przed studiem Semafor, z filmu Kingsajz.
Syn z Plastusiem
Mąż w Semaforze
Rekwizyty z Kingsajz
Dolny Śląsk przyjazny rodzinom
Warto również odwiedzić Krainę Wygasłych Wulkanów, zwiedzić Góry Kaczawskie, wejść na Ostrzycę i podziwiać niesamowite Organy Wielisławskie, będące pozostałością po wulkanie sprzed 280 milionów lat.
Organy Wielisławskie
Pracownicy Sudeckiej Zagrody Edukacyjnej w Dobkowie wkładają całe swe serce w zainteresowanie wszystkich zwiedzających tamtejszym regionem. Prowadzą oni również bardzo interesujące warsztaty (4 żywioły).
W trakcie zwiedzania powyższej Zagrody można poznać minerały, wejść na platformę imitującą trzęsienie ziemi, uczestniczyć w erupcji wulkanu, zobaczyć, jak działają gejzery lub poznać tereny zagrożone zalaniem (makieta z płynącą rzeką).
Syn uczestniczy w erupcji wulkanu w Dobkowie
Tereny te, zwłaszcza Dobków, będą mi się już zawsze kojarzyły z pysznym owocem – gruszką, gdyż mieliśmy szczęście nocować w „Gościńcu Pod Gruszą”, gdzie na każdym etapie owoc ten podkreśla charakter tego miejsca (gruszki na obrazach, rekwizyty gruszkowe, w restauracji woda gruszkowa, nazwy wszystkich pokoi to różne odmiany gruszek!).
Tam też mieliśmy przyjemność zbudować charakterystyczne, drewniane domki szachulcowe.
Z warsztatów poszukiwania i obrabiania agatów w Nowym Kościele przywieźliśmy nasze skarby - agaty, które do dziś zdobią nam ścieżkę przed domem. Z tym regionem kojarzy mi się również nasza zabawna przeprawa przez podmokłe pole kapusty do wieży widokowej w Zawodnej oraz wycieczka do Kopalni Złota w Złotoryi.
Chciałam jeszcze wspomnieć, że uwielbiam wszystkie prace podziwianego przeze mnie Artysty Dariusza Milińskiego i wszystko to, co zostało stworzone przez tego niesamowitego rzeźbiarza – malarza.
My i Miliński
Jego twórczość mogłam podziwiać wraz z moją rodziną w magicznej Pławnej Dolnej. Zachwyciła nas olbrzymia Arka Noego, średniowieczny gród z koniem trojańskim, Zamek Legend Śląskich oraz pozostałe prace prywatnej galerii tego artysty.
Arka Noego w Pławnej Dolnej
Konie Trojańskie w Pławnej Dolnej
Gdzie warto jeszcze udać się z rodziną?
Jest mnóstwo takich miejsc, zarówno w górach, jak i nad morzem, do których chętnie byśmy wrócili jeszcze raz. Niestety nie sposób wszystkiego zaprezentować w mym opowiadaniu.
Córka uwielbia skalne labirynty w Błędnych Skałach, gdzie była przez nas niesiona, gdy jeszcze dobrze nie potrafiła chodzić.
Ja z córką w Błędnych Skałach
Syn wspomina przepiękne schronisko, pełne drewnianych rzeźb i dekoracji na Biskupiej Kopie.
Syn i schronisko na Biskupiej Kopie
Widoki z Babiej Góry również zapierały dech w naszych piersiach. Krajobrazy z dwóch tarasów widokowych, będących na trasie na jej szczyt, warte były naprawdę naszego wysiłku.
Jeśli chodzi o północ Polski, udało nam się już kilkakrotnie stać na jedynym w Polsce, rozsuwanym moście w Darłówku, spacerować kładką przyrodniczą na wydmie Darłówka Zachodniego, zwiedzać Zamek Książąt Pomorskich w Darłowie, czy rozwiązywać zagadki w Królestwie Drewnianych Gier – Leonardii w miejscowości Krupy.
Most rozsuwany w Darłówku
Leonardia
Wspomnę jeszcze, że niedaleko mojej miejscowości znajduje się fantastyczne arboretum w Ślizowie. Jest to dla nas oaza spokoju, relaksacji i wyciszenia, do której ceny za bilety wstępu są niesamowicie niskie.
Przechadzając się różnymi ścieżkami i kładkami, możemy podziwiać stawy z rybami, karmić karpie, doświadczyć kontaktu z naturą i nasycić wzrok kwiatowym Edenem.
To miejsce na zawsze będzie zajmować pozycję numer jeden w mym sercu, gdyż tu zapadła właśnie moja miłosna deklaracja.
Marta Siwek
"Polska z dziećmi 2021"
Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom
POLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: >>KLIKNIJ TU<<
Więcej ciekawych artykułów o podróżowaniu z dziećmi po Polsce tutaj:
WAKACJE Z DZIEĆMI
CIEKAWE MIEJSCA NA WYPRAWY Z DZIEĆMI
NIEZBĘDNIK PODRÓŻUJĄCEGO Z DZIECKIEM
WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
Portal DziecioChatki.pl