Jarmark Bożonarodzeniowy w Gdańsku
Grudniowe odwiedziny w Gdańsku
Miał być śnieg, romantycznie i urokliwie osiadający na uśmiechniętych twarzach. Miało być świątecznie i klimatycznie. Cóż, zamiast śniegu był deszcz i wiatr, ale cała reszta się udała!
Jarmarki świąteczne to w naszym kraju swoista nowość. Do niedawna, aby skorzystać z tej formy rozrywki, wypoczynku czy wydarzenia, trzeba było jechać za zachodnią granicę. Dziś jarmarki bożonarodzeniowe z powodzeniem są organizowane w większości dużych polskich miast. My co roku odwiedzamy jarmark w Gdańsku i co roku jesteśmy bardzo zadowoleni.
W grudniowe weekendy okolice Starego Miasta są zatłoczone, a co za tym idzie - wszystkie parkingi i bezpłatne miejsca przy uliczkach starówki są szczelnie zapchane. Polecamy zostawić auto na 6-kondygnacyjnym parkingu w najnowszej gdańskiej galerii – Forum Gdańsk. Parking jest wielki, dobrze oznaczony, niemniej znalezienie miejsca jest swoistym wyzwaniem.
Samo Forum, dla wielbicieli miejskich galerii handlowych, jest wspaniałą atrakcją. Poza wszelkimi możliwymi butikami, kinem, restauracjami oferuje też ciekawą architekturę i dekoracje świąteczne. Przez środek centrum przepływa rzeka – Radunia. Co prawda jej naturalne koryto jest ukryte, a temat ten budzi w mieszkańcach Gdańska bardzo wiele sprzecznych emocji, podsycanych przez toczące się od wielu miesięcy spory sądowe. Niemniej, dziś można spacerować i robić zakupy nad rzeką, podziwiając świąteczne iluminacje, mieniące się w lustrze wody.
Aby dostać się z Forum na Targ Węglowy, który jest głównym placem świątecznego jarmarku, wystarczy przejść przejściem podziemnym. Zaraz po wyjściu z tunelu przenosimy się do świątecznej krainy, na uliczki „Mniam, mniam” „Dzyń dzyń” i inne, równie oryginalne.
Bramę wejściową tworzy ogromny kalendarz adwentowy, w którym codziennie otwierane są okienka ze świątecznymi postaciami. Jest to też punkt widokowy, z którego podziwiać można panoramę jarmarku.
Organizatorzy jarmarku co roku starają się zapewnić nowe atrakcje. W tym roku nowością jest symulator lotu saniami Świętego Mikołaja. Za 12 zł od osoby można spędzić kilka minut w saniach Mikołaja, z okularami VR na nosie, podróżując przez góry, metropolie, a nawet przestrzeń kosmiczną.
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
NOCLEGI POLECANE PRZEZ RODZICÓW: >>KLIKNIJ TU<<
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
Dzieci zadowolone z takiej „podróży”, obsługa miała wszystko w klimacie elfowo-świątecznym. Jest to atrakcja dla dzieci 5+. W naszej grupie była dziewczynka około 3 lata i założenie samych okularów (oraz ich ciężar) bardzo ją przestraszyły. Do tego same wrażenia 3D dla takich maluszków to raczej więcej stresu, niż zabawy.
Na terenie jarmarku zostały wydzielone specjalne strefy gastronomiczne, gdzie można spróbować specjałów z różnych krajów. Można wypić belgijską czekoladę, zjeść grecką chałwę, czy francuskie pieczone kasztany. Oczywiście wybór przysmaków jest jeszcze większy i z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie. Zakupione przysmaki możemy zjeść w przygotowanych i świątecznie ozdobionych altanach, gdzie mimo deszczu jest przyjemnie i prawie ciepło.
Na jarmarku od lat gości dobrze znany gdańszczanom Łoś Lucek, który co kilkanaście minut wita swoim tubalnym głosem przybyłych na jarmark mieszczan. Lucek zachęca do zwiedzania i zakupów oraz korzystania ze świątecznych atrakcji. Sam „zwierzak” znajduje się w dość nietypowym miejscu i Ci, którzy będą go szukać gdzieś wśród zieleni np. przy jakimś paśniku, będą musieli odrobinę unieść głowy.
Moją ulubioną atrakcją jest świąteczna karuzela wenecka. W tym roku jest nieco mniejsza, niż w ubiegłych latach, jednak nadal bez wątpienia urocza i przyciągająca zarówno małych jak i dużych. Wstęp na karuzelę nie jest biletowany, natomiast każdy może wrzucić datek do puszki, z której dochód zostanie przekazany Gdańskiemu Hospicjum im. Ks. E. Dutkiewicza. Jak przekonują organizatorzy, „Pomaganie jest piękne!” i właśnie tutaj można tego dosłownie doświadczyć.
Oczywiście na jarmarku nie może zabraknąć Świętego Mikołaja. Ma on swój tron, który zastaliśmy pusty, co nie przeszkodziło naszym dzieciom przymierzyć się do niego i spróbować, czy Mikołaj ma wygodne siedzonko. Samego Świętego spotykamy przechadzającego się między kramami, zagadującego przechodniów i rozdającego dzieciom lizaki. Innych świętych możemy podziwiać na Anielskim Młynie – pięknej, drewnianej karuzeli z ręcznie robionymi figurami świętych.
Atrakcji na jarmarku jest wiele. W niektóre dni są dodatkowe pokazy, koncerty. Codziennie o godz. 17 otwierane jest uroczyście okienko kalendarza, można podziwiać przygotowane dekoracje świetlne, można zrobić zdjęcia w świątecznej foto-budce. Można kupić swojskie przysmaki, ręcznie robione dekoracje, ciepłe skarpety i… chińskie błyskotki. Można, można, można… Myślę, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. Nasz spacer zepsuła pogoda. Trochę padało i niestety mocno wiał wiatr.
Na szczęście tegoroczny jarmark trwa wyjątkowo długo – aż do 1 stycznia, dlatego mamy nadzieję jeszcze tu wrócić przy lepszej pogodzie.
Autorka tekstu i zdjęć: Joanna Niezbecka
Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom
POLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: >>KLIKNIJ TU<<
Więcej ciekawych artykułów o podróżowaniu z dziećmi po Polsce tutaj:
WAKACJE Z DZIEĆMI
CIEKAWE MIEJSCA NA WYPRAWY Z DZIEĆMI
NIEZBĘDNIK PODRÓŻUJĄCEGO Z DZIECKIEM
WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
Portal DziecioChatki.pl