Drezyną, kolejką lub rollercoasterem, czyli jak wzbudzić w dzieciach miłość do gór?

Drezyną, kolejką lub rollercoasterem,

czyli jak wzbudzić w dzieciach miłość do gór

 

Beskid Mały - wycieczka z dziećmi
„Beskidzka panorama”, Groń Jana Pawła II


- Czy my będziemy musieli chodzić po górach?

Przyznam, że takie pytania moich dzieci, które docierają do moich uszu wcale nie po raz pierwszy, kłują jak ściernisko, po którym z jakiegoś powodu trzeba przemykać na bosaka... Moje dzieci? Niechętne temu, do czego mnie nigdy nie trzeba było zachęcać? Nie rozumiejące metafizyki gór? Znudzone oglądaniem „jakiś szczytów”, pytające „czy my naprawdę musimy?” A może... nie pamięta wół jak cielęciem był? Może to uwielbienie dla bezkresnych widoków, kładących się mgieł i niczym nie zmąconej przyrody, owszem, poprzedzone wysiłkiem, również we mnie musiało dojrzewać?

 

Lachowice - rodzinne wakacje w górach
„Z okna domu”, Lachowice

Ku pocieszeniu - to tylko Mały...

Kiedy dzieci usłyszały, że Beskid jest na szczęście... Mały, odetchnęły z ulgą. Wydedukowały, że nie będą musiały spędzać całych dni wspinając się pod górę. To racja! Tym bardziej, że jako matka pragnąca zachęcać a nie zrażać ich do (jednak pozostanę przy swoim) cudownych górskich przygód - stanęłam na głowie, aby pobyt uczynić atrakcyjnym, interesującym i ograniczyć przeciążenia tak, by nie forsować nadmiernie młodych organizmów. Choć na przeciążenia też przyjdzie czas, ale to będą przeciążenia niezwykle pożądane i przez nich wyczekiwane... O tym w swoim czasie.

 

Atrakcje dla rodzin z dziećmi w Lachowicach

„Jodłowe domy”, Lachowice

Parzystokopytne za płotem

Naszą opowieść zaczniemy od Lachowic - malowniczej beskidzkiej wsi z pięknym (ponoć) drewnianym kościołem Świętych Apostołów Piotra i Pawła, który zwiedziliśmy jedynie „z wierzchu”, gdyż nie udało nam się „wstrzelić” w czas okołomszalny, by zajrzeć do środka. Beskid Mały to nie jedyne pasmo górskie w okolicy naszej bazy. W sąsiedztwie rozpościera się też Beskid Makowski, no i zdecydowanie bardziej popularny Beskid Żywiecki i Pasmo Babiogórskie. A my znaleźliśmy sobie do zamieszkania jedno ze wzgórz, pewnie bez nazwy, na którym właściwie można byłoby siedzieć, wpatrując nocą w gwiazdy, a dniem na okoliczne porośnięte lasami wzgórza... No i czasem można dostrzec jakieś stadko parzystokopytnych za płotem. Jodłowe Domy okazały się idealnym miejscem do zamieszkania, tym bardziej w czasach epidemii. Tu już sam diabeł mówi dobranoc... A potem pędem przemieszcza się do pobliskiej Suchej Beskidzkiej, by czyhać na duszę biednego Twardowskiego...

Nie tylko kościoła w Lachowicach nie zobaczyliśmy, nie odwiedziliśmy też mieszkających po sąsiedzku alpak (Gospodarstwo Agroturystyczne Happy Alpaca). Cóż, zawsze najciemniej pod latarnią... A wszystko przez to, że zachciało nam się jeździć tu i tam...

 

Beskid Mały z dziećmi

„Pasmo Babiogórskie w tle”, Mosorny Groń, Zawoja

Na początek - rozgrzewka!

Ech, choć huśtawka pod chatą i hamak za nią kuszą - czas ruszać w drogę! To dziś może wersja łagodna - na rozgrzewkę? Trochę kolejką, trochę piechotą. Aby wystarczyło sił na wspinaczkę w parku linowym czyli na to, co każdemu chyba dziecku poprawi humor i przysporzy energii...

Ta łagodna wersja pomyślana została jako wjazd kolejką linową na Mosorny Groń w Zawoi. Co potem? Ano, zobaczymy... Może dotrzemy do wodospadu na Mosornym Potoku. To chyba blisko. Wjeżdżając na szczyt nie próżnowaliśmy - kolej linowa zadbała też o edukację przyrodniczą - czytaliśmy wypisane na filarach podtrzymujących konstrukcję kolejki pytania (dotyczące przyrody, beskidzkich ciekawostek) a potem sprawdzaliśmy odpowiedzi (umieszczone na filarach w górnej części wyciągu), ciesząc się, że co nieco wiedzieliśmy...

 

Mosorny Groń - na szlaku z rodziną

„Gotowa do drogi!”, Mosorny Groń

Chwila odpoczynku na szczycie, rzut okiem na Babią Górę i w drogę. Od pani z baru na górze dowiedzieliśmy się, że do wodospadu bliziutko - jakieś 45 minut spacerkiem. Hmm, okazało się, że droga biegnie dość ostro w dół... Nie byłoby w tym nic zdrożnego, gdyby nie fakt, że mamy wracać tą samą drogą i zjeżdżać w dół kolejką - na parkingu pod wyciągiem zostawiliśmy auto. Głosy niezadowolenia moich dzieci wspinających się pod górę po zabłoconych kamieniach, które słyszę „uszami wyobraźni” mącą mi nieco przyjemność... Nic to, nie ma się co martwić zawczasu! Stara metoda zarządzania emocjami jak zwykle się sprawdza - pod wodospadem spotykamy znajomych, którzy proponują, by naszego kierowcę podwieźć pod wyciąg po samochód. Hurra! Nadal zatem schodzimy w dół!

 

Centrum Górskie Korona Ziemi w Zawoi - park linowy

„Ścieżka w Koronach Drzew – dla dorosłych”, Park linowy, Zawoja

W dół po obiecaną wisienkę na torcie - park linowy zlokalizowany na terenie Centrum Górskiego Korona Ziemi w Zawoi (niestety, nieczynnego...). Gdy młodsi pokonywali kolejne przeszkody (siły momentalnie wróciły do stanu umożliwiającego wspinaczkę), dorośli - zostali zaproszeni na wycieczkę - Spacer w Koronach Drzew. Ścieżka nie długa, nie krótka, lecz w sam raz! Przyjemne zaproszenie! Czuliśmy się jak potomkowie Tarzana!

 

Zjeżdżamy z dziećmi z góry Koleją Drezynową

„Zaraz pedałujemy z powrotem”, Lokalna Kolej Drezynowa w Regulicach

Rowerem po torach

Była wędrówka piesza, kolejka górska, linowa wspinaczka to może teraz... na drezyny?! Drezyny Regulice - jak głosi hasło reklamowe: jedyne w Małopolsce! Jak na razie - jedyne w naszym życiu. Wyobrażaliśmy sobie drezyny jako sprzęt, na którym poruszali się bohaterowie nieśmiertelnej kultowej radzieckiej bajki - o Kiwaczku i Krokodylu Gienie. To znaczy przypuszczaliśmy, że napracujemy się zdrowo rękami, chcąc podtrzymywać w ruchu pędzącą machinę... Jakież było nasze zdziwienie, że Lokalna Kolej Drezynowa to platformy jeżdżące po torach, ale poruszane napędem nożnym! Co ani trochę nie umniejszało atrakcyjności pojazdów. Troje odpoczywało, dwoje pedałowało! Trzeba było uważać na znaki (tym razem ręczne a nie nożne) pokazywane przez prowadzącego wyprawę kierującego ruchem (w wycieczce brało udział 10 drezyn) oraz na poprzedzającą drezynę, w którą wypadało nie wjeżdżać...

Lokalna Kolej Drezynowa w Regulicach - ciekawa atrakcja w Beskidach

„Pedałuję co koń wyskoczy!”, Lokalna Kolej Drezynowa w Regulicach

Malownicza, nieco ponad 11 - kilometrowa trasa minęła szybko i pozostawiła, pomimo niemałego wysiłku, naprawdę dobre wspomnienia. Urozmaiceniem w pedałowaniu stał się postój w winnicy Czak, gdzie nie tylko wsłuchiwaliśmy się w opowieść prowadzącego o produkcji wina, ale i podziwialiśmy okoliczne widoki.

Postój w Winnicy Czak

„Tu rośnie wino”, Winnica Czak

 

Drewniana zabawa

W drodze powrotnej zahaczyliśmy o beskidzkie centrum zabawki drewnianej w Stryszawie.

Zwiedzamy Beskidzkie Centrum Zabawki Drewnianej w Stryszawie

„Drewniane ptaki”, Beskidzkie Centrum Zabawki Drewnianej w Stryszawie.

Muzeum niewielkie, ale będąc tak blisko - grzech nie wstąpić i nie oddać hołdu lokalnym twórcom, którzy ocalali przed zapomnieniem beskidzką tradycję. Gdyby można było dotykać eksponatów (koronawirus skutecznie to uniemożliwił, a i tak większość to zabytki) - w tym ludowym pokoju zabaw zabawa odchodziłaby na całego. A tak - pozostało nam oglądanie drewnianych cudeniek zza szyby (jak wspomniałam, wiele z nich miało już swoje lata), by trochę bardziej swobodnie poszaleć na powietrzu...

Beskidzkie Centrum Zabawki Drewnianej - wycieczka z dziećmi

„Wio, koniki!”, Beskidzkie Centrum Zabawki Drewnianej w Stryszawie

 

Ekstremalne przeciążenia

No już dobrze - czas na wspomniane przeciążenia. Tak, pojedziemy jutro! Dzieci oczywiście nie mogły doczekać się ekstremalnych przeżyć w Energylandii... Śmialiśmy się, że wreszcie będą mogły popatrzeć rówieśnikom w oczy i przyznać z dumą: „tak, byliśmy w Energylandii”.

Park Rozrywki Energylandia z dziećmi

„Do góry pod chmury!”, Energylandia

♦  ♦  ♦  ♦  ♦

Czytasz artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom

NOCLEGI POLECANE PRZEZ RODZICÓW: 
>>KLIKNIJ TU<<

♦  ♦  ♦  ♦  ♦

Nic dodać, nic ująć - każde dziecko marzy o wizycie tu. I to odważne, wznoszące się w „młotach” ku niebu, śmigające na rozpędzonych rollercoasterach i wpadające z impetem do wody w łódkach, nie bacząc na to, że całe odzienie można potem wyżymać... Również dziecko bardziej ostrożne, które woli to popływać w basenie, to pokręcić na karuzeli czy po prostu popatrzeć na film 7 D. Radości wystarczy na cały dzień! Nasz syn dosłownie biegł, by załapać się na ostatnie 5 minut atrakcji, tuż przed godziną 20. A chętnie podwoiłby stawkę czyli skorzystał z najciekawszych propozycji ponownie... Już teraz wiem, że będę musiała odpowiadać nie tylko na pytania o sens chodzenia po górach, ale też o datę kolejnej wizyty w Energylandii...

Energylandia - przejażdżka rollercoasterem

„Mayan rollercoaster”, Energylandia

 

Panoramiczna uczta

Póki co, może uda się jednak pójść w góry - tak od początku do końca na własnych nogach - bez kolejek czy drezyn... Może też zamiast jechać w bardziej znane pasma, zapewne oblegane przez turystów, zgodnie z rekomendacjami sanitarnymi wybierzemy coś spokojniejszego, z dala od głównych szlaków?

Jest! Wycieczka na pół dnia. Start przy mostku w Targoszowie Wieczorkach. Kierunek - Leskowiec. Mieliśmy iść żółtym szlakiem, ale zauroczona okolicą, tym, że dzieci nie marudzą i podekscytowana rozpoczynającą się wędrówką jakoś niespecjalnie dokładnie, przyznam, patrzyłam na oznaczenia szlaków (a może nie były takie jednoznaczne?). Dość rzec, że gdy się zorientowaliśmy (no, dobrze, zorientowałam...) w swojej nieuwadze - iść trzeba było szlakiem czerwonym, by nie nadrabiać zbędnych kilometrów. O, błogosławiona pomyłko! Szlak czerwony okazał się przyjazny (nawet dla naszych dzieci, które ze śpiewem na ustach wznosiły się ku szczytowi). W większości zalesiony, ale i z fragmentami na oglądanie górskiej perspektywy. A szlak żółty - cóż, był zdecydowanie bardziej ostry, stromy (co przy schodzeniu w dół zupełnie nikomu nie przeszkadzało...).

Wchodzimy na Leskowiec z dziećmi

„Z pieśnią na ustach na Leskowiec”, na czerwonym szlaku

Zanim zaczęliśmy schodzić - dotarliśmy do schroniska (pod Leskowcem, na Groni Jana Pawła II). Nasz Ojciec Święty ponoć uwielbiał wycieczki na Leskowiec i wielokrotnie tu przybywał.

Schroniska są bardzo ważnym elementem górskich wypraw. To okazja nie tylko do odpoczynku, ale i wyrwania trochę grosza z rodzicielskiej kieszeni... A sam Leskowiec - w odległości kilkunastu minut piechotą od schroniska to panoramiczna uczta - i Beskidy, i Tatry są jej „daniami”.

 

Podziwiamy widoki z Góry Żar

„Ależ widoki!”, Góra Żar

Podniebny taniec szybowców

Hmm, po „wycieńczającej” wędrówce zaproponujemy dzieciom pewnie znów jakieś ułatwienia... To może góra Żar - wznosząca się na wysokość ponad 700 metrów n.p.m. taka niby Gubałówka, z identyczną kolejką (szynową), „torem saneczkowym” do zjeżdżania i na szczęście znacznie mniejszą ilością osób na szczycie? Jakoś przełknęli... W końcu nie na własnych nogach a kolejką.

Ech, te widoki - z zapartym tchem można siedzieć i podziwiać, wysyłając uprzednio dzieci na gofry do jednej z budek nieopodal. Nie dość, że góry, że malownicze Jezioro Żywieckie i Międzybrodzkie to jeszcze szybowce na firmamencie... Jezior co niemiara - jedno nawet zlokalizowane... na szczycie (to górny zbiornik elektrowni szczytowo - pompowej Porąbka - Żar).

Tor saneczkowy na Górze Żar

„A teraz wiuuu”, saneczkowa zjeżdżalnia na Górze Żar

Gdybyśmy mieli więcej czasu i wiatr nie zwiewał nas ze szczytu - z przyjemnością zostalibyśmy dłużej. A tak - jeszcze zaplanowane lody i pizza w Suchej Beskidzkiej nie mogą nas (znaczy się dzieci) ominąć. Przy okazji zajrzymy do Karczmy Rzym, która stała się pułapką (uknutą przez diabła) dla Pana Twardowskiego...

Odpoczynek w Suchej Beskidzkiej

„Ta karczma Rzym się nazywa!”, Sucha Beskidzka

 

U stóp Psiej Góry

Cóż, czas pakować manatki. Jeszcze zaplanowany w drodze powrotnej Inwałd - 5 parków tematycznych w jednym! Pięciu nie zdążymy... Wybieramy dwa, kupujemy bilet łączony i... znikamy (i tak na kilka ładnych godzin) w krainie zabawy.

Zwiedzamy Park Miniatur w Inwałdzie

„Z Opolszczyzny do Małopolski”, Park miniatur, Inwałd

Park miniatur „Świat marzeń” zaprosił nas w podróż nie tylko po rodzimych zakątkach, ale i światowych zabytkach. Z rodzinnych - Malbork, Zamość, zamek w Mosznej - dzieci błyskawicznie rozpoznawały budowle. Również wcale nie łatwy do rozpoznania zamek w... „Psiej Górze”, jak był łaskawy przypomnieć sobie nasz syn... Coś mu dzwoniło, bo chodziło o zamek... Pieskowa Skała!

Inwałd - wycieczka do Parku Miniatur
„Psia Góra czy Pieskowa Skała?”, Park miniatur, Inwałd

Pokrzepiona, przekonana, że jednak warto z pociechami, nawet marudzącymi, często podróżować - przenieśliśmy się do części „obczyźnianej”.

Przenosimy się do Włoszech - Park Miniatur

„Podróż do Włoch”, Park miniatur, Inwałd

Dotarliśmy nawet do Chin, gdzie spacerowaliśmy po słynnym murze. I Wenecja wyglądała niczego sobie. Nie mówiąc o budynkach watykańskich, Koloseum, moście w Mostarze... Bardzo nam się ta miniaturowa (a jednocześnie z rozmachem) podróż podobała!

Park Miniatur w Inwałdzie

„W Bośni i Hercegowinie”, Park miniatur, Inwałd

A po niej - czekały kolejne atrakcje - kino, zielony labirynt (żywopłoty, przejścia kryły niejedną tajemnicę i zmuszały do główkowania, którędy dalej...), niewielki lunapark, w którym szaleliśmy do woli (czy do pierwszych objawów wirowania w głowie raczej) - wszystko w cenie biletu.

Zielony Labirynt w Inwałdzie

„Zielono mi!”, Labirynt, Inwałd

A do tego zakątek „egipski” z niewielką „wystawą Tutanchamona” i naprawdę wprowadzającą w stan drżenia (a wręcz wyskoku) serca „piramidą strachu” (grobowcem faraona).

Odwiedzamy Lunapark w Inwałdzie z dziećmi

„Jeszcze wyżej?!”, Lunapark, Inwałd

Szybko, szybko, bo przed nami jeszcze drugi z parków - Warownia - zrekonstruowany średniowieczny zamek z osadą i jak przystało na owe zamierzchłe czasy - krainą ruchomych smoków.

Inwałd - Park ruchomych smoków z dziećmi

„Smoczy pokaz”, Park ruchomych smoków, Inwałd

Niektóre nawet całkiem pokazowo ziały ogniem! Ech, warownię odwiedziliśmy w jeszcze większym pośpiechu (zdążając wypróbować średniowieczne gry), bo i nogi domagały już się swego (odpoczynku), i droga do domu daleka...

Odwiedzamy Warownię w Inwałdzie
„To takie kręgle?”, Warownia, Inwałd

I w taki sposób góry okazały się chyba bardzo atrakcyjne nawet dla moich sceptycznie (łagodnie mówiąc) nastawionych dzieci. Wierzę, że z roku na rok nabędą „górskiej dojrzałości”, to znaczy nie będzie ich przerażać wejście pod jakikolwiek szczyt i zachwycą rozległe jagodziska, lasy bukowe i rwące potoki. A na etapie przejściowym - może w Beskid... Niski? Konotacja jednoznaczna - niski znaczy niewymagający...

Inwałd - rodzinne zwiedzanie Warowni
„U wrót warowni”, Warownia, Inwałd

 

Anna Kossowska - Lubowicka

autorka zdjęć i tekstu przysłanego na Konkurs

"Polska z dziećmi 2020"

 

 

Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom

POLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: 
>>KLIKNIJ TU<<



Więcej ciekawych artykułów o podróżowaniu z dziećmi po Polsce tutaj:

WAKACJE Z DZIEĆMI

 
CIEKAWE MIEJSCA NA WYPRAWY Z DZIEĆMI

 NIEZBĘDNIK PODRÓŻUJĄCEGO Z DZIECKIEM

Jeśli podoba Ci się nasz artykuł lub masz do niego uwagi, zostaw komentarz poniżej.

 

Chronione przez Copyscape


WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE

Portal DziecioChatki.pl


Podziel się ze znajomymi
Wyszukiwarka noclegów przyjaznych dzieciom
Gdzie chcesz spędzić wakacje z dzieckiem?
Sprawdziliśmy dla Was
Ostatnio dodane miejsca przyjazne dzieciom
Dodaj komentarz
Administratorem Państwa danych osobowych zebranych w trakcie korespondencji z wykorzystaniem formularza kontaktowego jest CREONET Hanna Wróbel z siedzibą w Ostrowie Wielkopolskim, przy ul. Wysockiej 1, 63-400, e-mail: dzieciochatki@op.pl. Dane osobowe mogą być przetwarzane w celach: realizacji czynności przed zawarciem umowy lub realizacji umowy, przedstawienia oferty handlowej, odpowiedzi na Państwa pytania – w zależności od treści Państwa wiadomości. Podstawą przetwarzania danych osobowych jest artykuł 6 ust. 1 lit. b Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 roku w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych (RODO), tj. realizacja umowy lub podjęcie czynności przed zawarciem umowy, artykuł 6 ust. 1 lit. a RODO, tj. Państwa zgoda, artykuł 6 ust. 1 lit. f, tj. prawnie uzasadniony interes administratora – chęć odpowiedzi na Państwa pytania i wątpliwości. Dane osobowe będą przetwarzane przez okres niezbędny do realizacji celu przetwarzania, tj. do zawarcia umowy, przedstawienia oferty handlowej, udzielenia odpowiedzi na Państwa pytania lub wątpliwości i mogą być przechowywane do upływu okresu realizacji umowy i przedawnienia roszczeń z umowy. Osoba, której dane osobowe są przetwarzane ma prawo dostępu do danych, ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania oraz prawo do przenoszenia danych osobowych, z zastrzeżeniem, że prawo do przenoszenia danych osobowych dotyczy wyłącznie danych przetwarzanych w sposób wyłącznie zautomatyzowany. Osoba, której dane osobowe są przetwarzane na podstawie zgody, ma prawo do jej odwołania w każdym czasie, bez uszczerbku dla przetwarzania danych osobowych przed odwołaniem zgody. Osoba, której dane osobowe są przetwarzane ma prawo wniesienia skargi do właściwego organu nadzorczego. Podanie danych osobowych jest dobrowolne, jednak brak ich podania spowoduje niemożność realizacji umowy, podjęcia czynności przed zawarciem umowy, przedstawienia oferty handlowej, odpowiedzi na pytania lub wątpliwości.
Polecane artykuły
Wakacje z dziećmi