Górska przygoda w Beskidzie Żywieckim z nocowaniem w schronisku na Rysiance

Noc w schronisku górskim, czyli spełniamy marzenia

Od dziecka marzyłam (ja, mama smile) o noclegu w schronisku górskim, ale jakoś nigdy nie było okazji, by to marzenie spełnić w czasach mojego dzieciństwa. I tak to marzenie we mnie tkwiło, aż zostałam mamą wink. Do tego czasu oczywiście powstało kilkanaście innych marzeń i jakoś te inne marzenia wychodziły na prowadzenie i pierwsze doczekiwały spełnienia. Jednak to o noclegu w schronisku ciągle czekało na swoją kolej. Aż przyszedł w końcu TEN wyczekany dzień smile. Dodatkowo, marzenie to stało się również marzeniem moich córek, które są zawsze chętne na nowe przygody. Nie było już innej opcji i powodu, by nocleg w schronisku nadal czekał na realizację. Marzenia trzeba spełniać! Prawda?

Tak więc, zasiedliśmy wspólnie nad mapą i rozpoczęliśmy planowanie naszej górskiej trasy. Już kiedyś byliśmy z małymi dziewczynkami w bazie namiotowej w Beskidzie Żywieckim. Pamiętają do dzisiaj! Starsza córka miała wtedy niespełna 3 latka, więc naprawdę nie ma co siedzieć w domu. Lepiej spędzać z dziećmi wartościowy czas w terenie, jeśli tylko mamy taką możliwość wink. Dlatego i tym razem nasz wybór padł na Beskid Żywiecki. Jednogłośnie stwierdziliśmy, że to będzie dobry pomysł na majową wycieczkę w góry.

Miejsce i termin wybrane, czyli pierwszy etap za nami, więc czas na planowanie trasy, czyli etap nr 2. Zdecydowaliśmy, że ruszamy czarnym szlakiem z Żabnicy Skałka do Schroniska na Hali Boraczej, następnie szlakiem zielonym idziemy do Schroniska na Hali Lipowskiej i - kontynuując spacer szlakiem zielonym - docieramy do Schroniska na Rysiance, które jest celem naszej wycieczki. Na Rysiance spędzamy noc w schroniskowym pokoju, a następnego dnia ruszamy w drogę powrotną. Spod Schroniska wyruszamy szlakiem żółtym, który później łączy się ze szlakiem czarnym, który z kolei łączy się ze szlakiem zielonym i tak docieramy do Hali Boraczej, skąd kontynuujemy spacer szlakiem czarnym do samochodu.

Tak powstał główny zarys naszej trasy. Oczywiście po drodze planowaliśmy liczne postoje na odpoczynek, posiłki i zachwyty nad górską przyrodą! Drugi etap planowania za nami, mamy trasę. To teraz trzeba zarezerwować nocleg. Krótki mail do schroniska, wpłata zaliczki i mamy rezerwację na nasz pierwszy nocleg w schronisku. Hurra!

Teraz przyszedł czas na zaplanowanie i skompletowanie potrzebnego nam ekwipunku, czyli najfajniejszej rzeczy, zaraz po planowaniu trasy smile.

Od razu założyliśmy, że rezerwujemy nocleg wraz z pościelą. To zwiększa koszt noclegu, ale zdecydowaliśmy, że nie będziemy tym razem wnosić ze sobą śpiworów. Jeśli zdecydujecie się na nocleg bez pościeli, to pamiętajcie o śpiworach!

Dziewczynki bardzo szybko zabrały się za pakowanie i bardzo szybko weryfikowały swoje „przyda się”, które znacząco wpływało na ciężar plecaków. Summa summarum razem zabraliśmy 4 plecaki. Dorośli na swoich barkach nieśli najpotrzebniejsze rzeczy, czyli jedzenie, picie, ubrania na zmianę (z uwzględnieniem prognozy pogody) i najpotrzebniejsze przybory toaletowe. Dziewczynki natomiast w swoje plecaki spakowały przekąski, picie i… piżamy smile.

Nasza lista w wielkim skrócie (nasz majowy wypad okazał się dość bogaty w mżawkę, więc i lista dostosowana jest do takiej pogody):

  • odzież termiczna jako piżamy
  • dwa ręczniki szybkoschnące
  • przybory toaletowe
  • wygodne ubrania na zmianę na drugi dzień, dostosowane do pogody
  • kurtki typu softshell
  • klapki idealne do poruszania się po schronisku
  • ulubione przekąski typu jabłka, batoniki, musy owocowe
  • coś konkretniejszego do jedzenie – ale nie za dużo, bo nastawiliśmy się, że będziemy jeść w schronisku wink
  • termosy z ciepłą herbatą
  • po butelce wody dla każdego
  • mapa papierowa
  • czołówki
  • karimata, by mieć na czym usiąść w czasie przerw
  • czapki z daszkiem
  • kijki trekkingowe
  • naładowane telefony wraz z ładowarkami i powerbankiem
  • ulubiona maskotka – dziewczynki smile

Na szlak oczywiście wyruszyliśmy ubrani na cebulkę, a na nogach mieliśmy wygodne i sprawdzone buty trekkingowe.

 

Wyprawa na Halę Boraczą i nie tylko

W końcu przyszedł ten długo wyczekiwany dzień. Wstaliśmy tego dnia dość wcześnie (jak na nas wink), zjedliśmy bardzo pożywne i kaloryczne śniadanie, zapakowaliśmy plecaki do samochodu i ruszyliśmy bardzo podekscytowani w kierunku Żabnicy smile.

Po około dwóch godzinach dojechaliśmy na miejsce i po sprawnym zaparkowaniu samochodu na terenie pobliskiej restauracji Alaska (akurat kiedy zastanawialiśmy się, gdzie zostawić samochód, podjechał właściciel restauracji, który za niewielką opłatą pozwolił nam zostawić samochód na jego posesji) i ruszyliśmy na szlak!

W Beskidy z dzieckiem

Początek wycieczki - droga asfaltowa

Zgodnie z planem, podążyliśmy za znakami czarnego szlaku w kierunku Hali Boraczej. Pierwsza część szlaku biegnie drogą asfaltową, co nie jest za fajne, szczególnie dla dzieci żądnych przygód i dziczy od pierwszego kroku w górach wink. Po jakimś czasie wkroczyliśmy do lasu. Prognoza pogody się spełnia i całą drogę towarzyszy nam drobny deszczyk i mgła, co stwarza bardzo tajemniczy klimat. Ma to swój urok, ale trzeba uważać i ostrożnie stawiać nogi, bo podłoże jest dość mokre i śliskie.

Dziewczyny dzielnie maszerowały, wspierając nas całą drogę dobrym słowem „Mamo, Ty w ogóle ruszasz nogami?!” , „Tato, ile jeszcze będziemy mieli przystanków, zanim noc przyjdzie?!” Ziejąc ogniem wink, szliśmy za tymi naszymi promyczkami 

Beskid Żywiecki - widoki na szlaku
Wędrówka górska - Hala Boracza
Wycieczka w góry z nocowaniem w schronisku

W kierunku Hali Boraczej. Nie poddajemy się! 

Na tym odcinku nie spotkaliśmy nikogo. Dlatego maszerowaliśmy sobie, rozmawiając o trudach szkolnych i rodzinnych, rzucaliśmy dowcipem i nawet nie wiedząc, jak i kiedy, dotarliśmy na Halę Boraczą wink. Tutaj spotkaliśmy grupę przedszkolną, która bardzo nam zaimponowała, bo dzieciaki, na oko 4 – 5 letnie, na własnych nóżkach wdrapały się do schroniska. My też zrobiliśmy sobie tutaj dłuższą przerwę na zebranie sił i pierwszy posiłek.

Hala Boracza Beskid Żywiecki
W drodze do schroniska na Rysiance

Schronisko na Hali Boraczej. Dotarliśmy!

Apetyt dopisywał każdemu. Bez marudzenia, po krótkim odpoczynku pożegnaliśmy dzieciaki i ich panie i ruszyliśmy dalej.

Beskid Żywiecki - szlaki górskie dla rodzin z dziećmi i nie tylko

Beskidy - mapa szlaków 

Mgła nie ustępowała i szczerze przyznam, że tutaj zaczęliśmy się zastanawiać (dziewczyny nie miały takich wątpliwości), czy maszerujemy dalej. Wychodząc na szlak zielony, spotkaliśmy grupę szkolną, która wracała właśnie ze Schroniska na Rysiance, gdzie nocowali. Utwierdzili nas w przekonaniu, że wyżej mgły już nie ma, a do tego oni wczoraj maszerowali w jeszcze większej mgle i deszczu i dali radę. Niewielkie wątpliwości jeszcze zostały, ale patrząc na wyczekujące buźki naszych dzieci, postanowiliśmy, że idziemy dalej, a jak będzie coś nie tak, zawracamy.

♦  ♦  ♦  ♦  ♦

Czytasz artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom

NOCLEGI POLECANE PRZEZ RODZICÓW: 
>>KLIKNIJ TU<<

♦  ♦  ♦  ♦  ♦

Jednak faktycznie - im dalej na szlaku, tym mgły jakby mniej, a ludzi więcej. To dodało nam trochę odwagi i pewności - mnie, mamie - bo dzieci i tata już nie mieli żadnych wątpliwości. Miło było tak co jakiś czas spotykać innych wędrowców, chwilkę pogadać, wspólnie odpocząć, wymienić się doświadczeniami i ruszyć dalej, każdy w swoim tempie.

Wędrówka z maluchem w górach

Dzielny wędrowiec

Droga malowniczo wiła się przez las, co jakiś czas dając nam w kość swoimi podejściami. A i mgła wróciła. Kondycja, a raczej jej słaba jakość trochę dała nam się we znaki. Ale tutaj na pomoc przyszły nasze rozmowy, które skutecznie pomagały w pokonywaniu kolejnych metrów.

Kolejny cel - Hala Lipowska
Weekend w Beskidach z noclegiem w schronisku na Rysiance

Trasa pod górę

Szlak zielony jest czasami bardzo wąski, dlatego musieliśmy przedzierać się przez krzaki, które wchodziły na naszą drogę. Dzieci były tym zachwycone, a jak już pojawiło się błoto - to już był pełen zachwyt smile. Czasem szlak piął się wąską ścieżką stromym zboczem, co pobudzało naszą wyobraźnię i pomagała przyspieszyć kroku, by nie sturlać się na lewą stronę. Młodsza córka miała wątpliwości, czy czasem nie jesteśmy w Tatrach...

Beskid Żywiecki

Szlak wśród drzew 

W końcu doszliśmy do Schroniska na Hali Lipowskiej, gdzie zrobiliśmy sobie krótką przerwę na kolejny posiłek, przybicie pieczątek i wymianę naszych wrażeń. Do „naszego” schroniska mieliśmy już rzut beretem, więc nie musieliśmy się już nigdzie śpieszyć, a tylko delektować przyrodą i wspólną rozmową. Dziewczynki były zachwycone dosłownie wszystkim - od zmęczenia, po brudne buty wink i zaciekawione pytały, czy dajemy radę wink. Dajemy, dajemy i to całkiem nieźle.

Tutaj spotkaliśmy też inną rodzinkę, która podążała w kierunku przeciwnym niż my i nocleg akurat wypadał im w tym schronisku. Więc oni byli już na miejscu, a przed nami był jeszcze kawałek szlaku wiodącego po płaskiej ścieżce wśród zielonego lasu.

 

Nocleg w schronisku

Po odpoczynku ruszyliśmy w dalszą drogę i już po kilku minutach byliśmy u celu, czyli przed Schroniskiem na Rysiance, gdzie zamiast pięknych roztaczających się widoków była… mgła. Widoczność słabiutka. No cóż, będziemy musieli użyć naszej wyobraźni, a najlepiej tutaj wrócić jeszcze innym razem smile.

Schronisko na Rysiance

Przyjazne dzieciom miejsce w górach 

Teraz jednak cieszymy się bardzo, że tutaj dotarliśmy. Jesteśmy mega dumni z naszej rodziny. Daliśmy radę to razem zrobić! Przegadaliśmy co drugi krok, ale i trochę pomilczeliśmy, każdy ze swoimi myślami. Było pięknie. Jest pięknie!

Zasłużony odpoczynek

Widoki z pokoju w schronisku na Rysiance

W recepcji odebraliśmy klucze i ruszyliśmy do naszego pokoju. Skrzypiąca podłoga, piętrowe łóżka, mały pokoik, wspólna łazienka na piętrze i kot - to wszystko zrobiło niezłe wrażenie na naszych dzieciach wink. Dla nas to czasy naszego dzieciństwa i szkolnych wycieczek (tylko, że bez noclegów wink), dla naszych dzieci spełnienie marzeń i ogromna przygoda.

Było dopiero po 16, więc mieliśmy sporo czasu dla siebie jeszcze tego dnia. Kiedy rozpakowaliśmy najpotrzebniejsze rzeczy, ruszyliśmy do schroniskowej stołówki, gdzie spotkaliśmy kilku piechurów i zjedliśmy smaczny obiad. A później wyszliśmy na spacer po najbliższej okolicy, wyobrażając sobie niesamowite beskidzkie widoki wokół smile.

Podziwiamy polskie góry mimo mgły

Beskidzkie krajobrazy we mgle

Około 19 wróciliśmy do pokoju, wypożyczyliśmy książkę ze schroniskowej biblioteki (Nela podróżniczka) i zajęliśmy się lekturą, tzn. mama czytała, a dziewczynki słuchały, aż oczka same zaczęły im się kleić.

Przyszedł czas na zasłużony sen.

 

Górskie wędrówki w Beskidach

Rano wstaliśmy dość wcześnie, wyspani i wypoczęci jak nigdy. Teraz trzeba było ustawić się w kolejce na szybką toaletę i udać się na pyszne śniadanie. Jajecznica musi być!

Po śniadaniu spakowaliśmy plecaki i na spokojnie ruszyliśmy w drogę powrotną. Pełni werwy i nowych sił, a i gotowi na wędrówkę.

Aktywny wypoczynek - rodzinny dzień w Beskidach
Ruszamy ze schroniska

Przed schroniskiem na Rysiance 

Po drodze opowiadaliśmy sobie różne zabawne historyjki i planowaliśmy kolejne górskie wyjścia.

Wędrówka szlakiem po nocowaniu w schronisku

Na szlaku górskim z dziećmi 

Wybraliśmy tym razem szlak żółty, który zaskoczył nas małym strumykiem na naszej trasie. Dla dzieci to była świetna atrakcja, której nie można ominąć wink.

Mały strumyk na szlaku

Trasa z przeszkodami - strumyk

Droga w dół minęła nam szybko, po drodze spotkaliśmy znów kilka wycieczek, a i samotnych spacerowiczów, z którymi wymieniliśmy powitania, a czasem kilka słów. Oczywiście mgła nas nie opuszczała. Ponownie zatrzymaliśmy się na Hali Boraczej, gdzie dokończyliśmy jeść nasz prowiant i ruszyliśmy już w kierunku auta.

Hala Boracza - miejsce na odpoczynek
Aktywny weekend w Beskidzie Żywieckim

Malownicze ścieżki

 

Powrót do domu

Humory nas nie opuszczały, a duma rozpierała, dlatego bardzo fajnie nam się szło. I… udało się! Spełniliśmy nasze wspólne marzenie, dokonaliśmy tego razem!

Ostatnie chwile podczas wycieczki
Udana wycieczka z nocowaniem w schronisku na Rysiance
Powrót do domu z dziećmi w Beskidach

Migawki z rodzinnej wycieczki 

Przy samochodzie byliśmy już około godziny 15 i wspólnie zdecydowaliśmy, że zasłużyliśmy na pyszny obiad smile.

Zapakowaliśmy się do samochodu, podziękowaliśmy panu od parkingu i ruszyliśmy w kierunku domu. Przy obiedzie dziewczynki, jedna przez drugą, opowiadały, jak to było super i jak to mama i tata wymiękali na trasie… ha ha ha, boki zrywać wink.

Najedzeni, pełni wrażeń ruszyliśmy do domu. A nasze małe pasażerki, niezłomne na szlaku, smacznie zasnęły. W domu dokończyliśmy jeszcze nasze opowieści i przejrzeliśmy wszystkie zdjęcia z górskiej wycieczki.

Wspólnie stwierdziliśmy, że to był świetny czas i częściej musimy wybierać się na takie offlinowe wycieczki.


Autorka tekstu i zdjęć: Magdalena Dyszy

 

Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom

POLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: 
>>KLIKNIJ TU<<



Więcej ciekawych artykułów o podróżowaniu z dziećmi po Polsce tutaj:

WAKACJE Z DZIEĆMI

 
CIEKAWE MIEJSCA NA WYPRAWY Z DZIEĆMI

 NIEZBĘDNIK PODRÓŻUJĄCEGO Z DZIECKIEM

Jeśli podoba Ci się nasz artykuł lub masz do niego uwagi, zostaw komentarz poniżej.

 

Chronione przez Copyscape


WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE

Portal DziecioChatki.pl


Podziel się ze znajomymi
Wyszukiwarka noclegów przyjaznych dzieciom
Gdzie chcesz spędzić wakacje z dzieckiem?
Sprawdziliśmy dla Was
Ostatnio dodane miejsca przyjazne dzieciom
Dodaj komentarz
Administratorem Państwa danych osobowych zebranych w trakcie korespondencji z wykorzystaniem formularza kontaktowego jest CREONET Hanna Wróbel z siedzibą w Ostrowie Wielkopolskim, przy ul. Wysockiej 1, 63-400, e-mail: dzieciochatki@op.pl. Dane osobowe mogą być przetwarzane w celach: realizacji czynności przed zawarciem umowy lub realizacji umowy, przedstawienia oferty handlowej, odpowiedzi na Państwa pytania – w zależności od treści Państwa wiadomości. Podstawą przetwarzania danych osobowych jest artykuł 6 ust. 1 lit. b Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 roku w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych (RODO), tj. realizacja umowy lub podjęcie czynności przed zawarciem umowy, artykuł 6 ust. 1 lit. a RODO, tj. Państwa zgoda, artykuł 6 ust. 1 lit. f, tj. prawnie uzasadniony interes administratora – chęć odpowiedzi na Państwa pytania i wątpliwości. Dane osobowe będą przetwarzane przez okres niezbędny do realizacji celu przetwarzania, tj. do zawarcia umowy, przedstawienia oferty handlowej, udzielenia odpowiedzi na Państwa pytania lub wątpliwości i mogą być przechowywane do upływu okresu realizacji umowy i przedawnienia roszczeń z umowy. Osoba, której dane osobowe są przetwarzane ma prawo dostępu do danych, ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania oraz prawo do przenoszenia danych osobowych, z zastrzeżeniem, że prawo do przenoszenia danych osobowych dotyczy wyłącznie danych przetwarzanych w sposób wyłącznie zautomatyzowany. Osoba, której dane osobowe są przetwarzane na podstawie zgody, ma prawo do jej odwołania w każdym czasie, bez uszczerbku dla przetwarzania danych osobowych przed odwołaniem zgody. Osoba, której dane osobowe są przetwarzane ma prawo wniesienia skargi do właściwego organu nadzorczego. Podanie danych osobowych jest dobrowolne, jednak brak ich podania spowoduje niemożność realizacji umowy, podjęcia czynności przed zawarciem umowy, przedstawienia oferty handlowej, odpowiedzi na pytania lub wątpliwości.
Polecane artykuły
Wakacje z dziećmi