Beskid Niski - ciekawe miejsca
Po co jechać w Beskid Niski?
,,Przecież tam nic nie ma! Dzieci się zanudzą na śmierć…”
Takie słowa usłyszałam od mojej koleżanki, gdy zaproponowałam jej spędzenie weekendu w zachodniej części Beskidu Niskiego. Niby racja… W końcu już sama nazwa sugeruje, że coś z tym Beskidem może być nie tak. Góry, ale jakieś takie małe, prawie bezludne, mało schronisk. A do tego jeszcze mocno zalesione, ze szczytów brak widoków, wszędzie chaszcze. Czy warto się w ogóle tam wybierać?
Hmm, to zależy…
Zależy, czego oczekujecie. Jeśli szukacie ekspozycji, tatrzańskich panoram, a atrakcyjność szczytu mierzycie jego wybitnością - trudno będzie Wam to tutaj znaleźć.
Jeśli do szczęścia potrzebujecie straganów z ciupagami, wózków z popcornem i cukrową watą oraz ulicznych tatuaży z henny - ten rejon raczej Wam się nie spodoba.
Ale jeśli lubicie leśne spacery, cenicie uroki cienistych wąwozów rozcinających (czasem całkiem strome) pagórki, unikacie tłumów, chętnie szwędacie się po bezdrożach w poszukiwaniu ciekawych miejsc i historii (albo po prostu po to, by pobełtać patykiem w kałuży), Beskid Niski będzie dla Was strzałem w dziesiątkę! Zwłaszcza jego zachodnia część.
Coś dla amatorów górskich wędrówek
Sieć szlaków turystycznych w zachodniej części Beskidu Niskiego nie jest mocno rozbudowana, ale każdy piechur, i ten, który dopiero zaczyna swoją przygodę z górami, i ten, który z łatwością pokonuje znaczne przewyższenia, coś dla siebie tu znajdzie.
Początkujący mogą wybrać się na niezbyt forsowną wycieczkę na Rotundę czy Magurę Małastowską. Ci, którzy musza się trochę zmęczyć, by uznać wycieczkę za udaną, powinni wspiąć się na Kozie Żebro albo na, należącą do Korony Gór Polski, Lackową.
W Beskidzie Niskim już tak to jakoś jest, że podczas każdej, nawet z pozoru mało ambitnej wycieczki, natrafia się na jakąś niespodziankę. Idąc na Rotundę lub Magurę, znajdziecie schowane w leśnych ostępach przepiękne cmentarze, miejsca spoczynku żołnierzy poległych tu w czasie I wojny światowej. Cmentarz nr 51 na Rotundzie i cmentarz nr 58 na Magurze Małastowskiej zaprojektował Duszan Jurkowicz. Ten słowacki architekt w wyjątkowy sposób wpasowywał swoje projekty w krajobraz, czerpiąc przy tym z motywów kultury ludowej, architektury karpackiej oraz prasłowiańskich wierzeń.
Cmentarz wojenny nr 58 Przysłop, w pobliżu szczytu Magury Małastowskiej.
Cmentarz wojenny nr 50 na Rotundzie.
Wybierając się na Magurę, warto obejrzeć również cmentarz nr 60 na Przełęczy Małastowskiej jego autorstwa.
Cmentarz wojenny nr 60 na Przełęczy Małastowskiej.
W drodze z Wysowej na Kozie Żebro, za bobrowymi żeremiami, zobaczyć można Dolinę Łopacińskiego i ruiny przedwojennego, wyprzedzającego swoje czasy, gospodarstwa - prototypu dzisiejszej agroturystki. Warto tam zajrzeć, choć pozostało niewiele… W powojennej Polsce Łopacińscy uznani zostali za wrogów ludu i wysiedleni, gdyż Urząd Bezpieczeństwa Publicznego upatrzył sobie piękny, drewniany dom oraz wzorowo zorganizowane obejście na sanatorium. W ciągu kilku lat państwowej „opieki” nad tym miejscem, spłonął budynek mieszkalny, a część gospodarcza prawie w całości została rozebrana. Ocalały tylko dom ogrodnika, garaż, parnik i stodoła. Spadkobiercy Łopacińskich odzyskali swój majątek dopiero w 2006 r. i pozwalają na odwiedzanie tego miejsca.
Z kolei największą atrakcją Lackowej jest chyba, rozsławiona już w internecie, „ściana płaczu”. Tej nazwy nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć.
Panoramy widokowe? Też coś się znajdzie!
Dla tych, którzy po górach chodzą dla pięknych widoków, w Beskidzie Niskim (wbrew pozorom!) również coś się znajdzie. Wystarczy tylko wybrać szczyty, na których znajdują się wieże widokowe. W zachodniej części Beskidu Niskiego mamy aż trzy takie miejscówki: Jaworze, Ferdel oraz Cergową. Z każdej z nich zobaczyć można nawet Tatry!
Najstarsza jest metalowa konstrukcja na Jaworzu (2005 r.). Lojalnie jednak uprzedzę, że „podłoga” platformy widokowej to metalowa, ażurowa kratownica i osoby z lękiem wysokości nie czują się na niej komfortowo. Za to wieże na Ferdlu i Cergowej to solidne drewniane konstrukcje, na które chyba każdy wejdzie bez obawy.
Co ciekawe, wieża na Ferdlu nie stoi na szczycie wzniesienia, skąd bez wątpienia byłyby najlepsze widoki, ale nico poniżej. Takie umiejscowienie wieży podyktowane zostało względami ochrony przyrody, a konkretnie orlika krzykliwego, który gniazduje na szczycie. Przy odrobinie szczęścia, może usłyszycie lub zobaczycie tego ptaka, będącego symbolem Magurskiego Parku Narodowego. To przecież jego królestwo!
Dotarcie na Jaworze i Ferdel nie powinno nastręczyć większych trudności, a piękne widoki z pewnością wynagrodzą trudy wędrówki. Cergowa jest ciut bardziej wymagająca kondycyjnie, ale za to oferuje nam, niejako w zamian, dodatkowe atrakcje natury historycznej i religijnej. Mniej więcej w połowie drogi na szczyt znajduje się Złota Studzienka.
W tym miejscu, według legendy, święty Jan z Dukli wiódł swe pustelnicze życie, dopóki nie przeniósł się na wzgórze Zaśpit. Dziś stoi tu kapliczka, a w jej wnętrzu bije cudowne źródełko, któremu przypisuje się moc uzdrawiania.
Widok z wieży na Cergowej.
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
NOCLEGI POLECANE PRZEZ RODZICÓW: >>KLIKNIJ TU<<
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
Geoatrakcje? Proszę bardzo!
Jeśli planujecie Wasze wycieczki tak, by zahaczać o ciekawe formy skałkowe, wodospady czy jaskinie, nie poczujecie się tu rozczarowani. Z pewnością spodoba Wam się rezerwat geologiczny Kornuty - rozległe osuwisko, pełne fantazyjnie uformowanych piaskowców magurskich.
Jeśli dobrze się przyjrzeć, na objętych dziś ochroną ambonach, maczugach czy okapach dostrzeżecie ślady łupania. To efekt eksploatacji surowca skalnego przez łemkowskich kamieniarzy, którzy z tak pozyskanego materiału wytwarzali krzyże, żarna, kapliczki, macewy czy podmurówki. Pomiędzy skałami ukryta jest również jedna z największych beskidzkich jaskiń – Jaskinia Mroczna. Bez doświadczenia speleologicznego i odpowiedniego sprzętu lepiej się jednak do niej nie zapuszczajcie, nawet w poszukiwaniu skarbu, który ukrył w niej ponoć zbójnik Sypko.
Bez specjalistycznego sprzętu możecie się za to bez obawy wybrać do, leżących nieopodal Kornutów, Wodospadu Magurskiego i Diablego Kamienia. Obie te ciekawostki zobaczycie, spacerując wygodną ścieżką przyrodniczą Folusz w Magurskim Parku Narodowym. Nad wodospad udajcie się najlepiej podczas roztopów albo po intensywnych opadach deszczu. Zobaczycie wtedy efektowną kaskadę spadającą z wysokiego, kamiennego progu.
Podczas upalnego lata po skale sączy się tylko niewielka strużka i wielkiego „wow” raczej nie będzie.
Za to niezależnie od pogody wybierzcie się obejrzeć olbrzymią wychodnię skalną, zwaną Diablim Kamieniem. Miejscowi wierzą, że pojawiła się tutaj za sprawą diabłów, które umyśliły sobie zrzucić olbrzymi głaz na wznoszony w pobliskim Cieklinie kościół. Porwały go z Magury Wątkowskiej i przez całą noc niosły z mozołem. O pianiu pierwszego koguta ich czartowska moc jednak nieco osłabła i upuściły go w Foluszu. Spadając, kamień rozbił się na sześć części, które do dzisiaj możemy oglądać. Naukowcy z kolei przekonują, że w powstanie wychodni nie musiały być wcale zaangażowane siły nieczyste. Ich zdaniem jest ona efektem wietrzenia fliszu karpackiego, który tworzył się miliony lat temu, gdy teren Beskidu Niskiego pokrywało ogromne morze.
Diabli Kamień w Foluszu.
,,Wszystko, tylko nie te góry!”
A co, jeśli po prostu nie lubicie tych wszystkich wychodni, jaskiń i górskich wycieczek, a rozległe panoramy w ogóle Was nie wzruszają? To może plaża? Rowerki wodne? Albo kajaki? Wszystko to znajdziecie nad Zalewem Klimkówka, pomiędzy Ropą a Uściem Gorlickim. Jezioro powstało pod koniec ubiegłego stulecia jako zbiornik retencyjny na rzece Ropa.
Zaporę postawiono w miejscu, gdzie rzeka przeciska się pomiędzy szczytami Kiczery-Żdżaru i Ubocza. To tak zwany przełom Ropy w Pieninach Gorlickich. Spiętrzone wody Ropy zalały wioskę Klimkówka. Do dziś na kąpielisku Słoneczna Przystań widać drogę do wsi, znikającą w głębinach jeziora. Wieś reaktywowano na brzegach nowo powstałego jeziora. Z zalanych terenów przeniesiono nawet cerkiew. Niestety odtworzono tylko dwie z pięciu pękatych wieżyczek i „nowa” świątynia tylko w dosyć odległy sposób nawiązuje do pierwotnej bryły. Na szczęście zachował się oryginalny, piękny ikonostas. Ostatecznie budynek kościoła trafił w ręce katolików obrządku rzymskiego i dziś we wnętrzu cerkwi, u stóp carskich wrót nie słychać już "Hospody Pomiłuj".
Cerkiew w Klimkówce
Zalew Klimkówka ma za sobą również epizod aktorski - zagrał Dniepr w filmie „Ogniem i mieczem”. Jeśli wybierzecie się na promenadę biegnącą szczytem zapory, będziecie przechodzić koło (oznaczonego tablicą) miejsca, z którego Jerzy Hoffman kręcił "czajki" przewożące Skrzetuskiego i Rzędziana przez rzekę.
Do wód, do zdrojów…
A co, jeśli zamarzy się Wam za uzdrowiskowy blichtr? Wybierzecie się do Wysowej Zdrój, zwanej kiedyś galicyjskim Merano! W porównaniu z Krynicą czy Szczawnicą to niewielkie, ale za to bardzo urokliwe uzdrowisko. Jego największym bogactwem są lecznicze szczawy wodrowęglanowo-chlorkowo-sodowe, niepowtarzalny mikroklimat oraz piękne położenie; w dolinie Ropy, pośród zalesionych wzniesień Gór Hańczowskich (jednego z pasm Beskidu Niskiego).
Wysowa z roku na rok jest coraz piękniejsza. Rozległy i zadbany park zdrojowy, klimatyczna pijalnia wód mineralnych, niewielka muszla koncertowa – jest tu wszystko, czego potrzebuje prawdziwy kuracjusz.
Jeśli dodamy do tego jeszcze pyszną kawę z sernikiem, serwowane w Starym Domu Zdrojowym albo przysmaki regionalne w Dziurnówce możemy tu „przepaść” na dłużej. Podpowiem jeszcze, że jeśli bardzo zatęsknicie za cywilizacją w postaci budek z lodami czy parku wodnego, też je tu znajdziecie.
Magiczne klimaty
Beskid Niski to tygiel, w którym od wieków z pięknem krajobrazu mieszają się wyrazista i odrębna kultura Łemków, gorączka polskiego czarnego złota, krwawe wspomnienia frontu wschodniego I wojny światowej, czystki etniczne akcji Wisła… W takich warunkach nietrudno trafić w miejsca niezwykłe, przesiąknięte nieoczywistą historią pogranicza. Jeśli lubicie takie klimaty, koniecznie wyruszcie z Wysowej na świętą górę Łemków - Jawor. Szlak pielgrzymkowy jest krótki i niewymagający, a gdy dotrzecie na miejsce, zobaczycie grekokatolicką cerkiew p.w. Opieki Matki Bożej, otoczoną wianuszkiem trójramiennych krzyży wotywnych.
Magnetyczny wręcz urok mają też puste doliny, ze zdziczałymi sadami, w których od czasu do czasu można się natknąć na osamotnione kamienne krzyże, podmurówki domostw, cerkwiska albo cmentarze. W tych miejscach, po których dzisiaj hula wiatr, stały kiedyś tętniące życiem wioski łemkowskie. W czasie II wojny światowej część ich mieszkańców wyjechała do ZSRR, a potem przyszła akcja Wisła...
Artystka Natalia Hładyk upamiętniła dawnych mieszkańców tych ziem, ustawiając w nieistniejących już siołach Lipna, Długie, Czarne, Nieznajowa i Radocyna drzwi do zaginionego świata. Trudne do opisania emocje wywołują stojące pośrodku niczego, samotne drzwi łemkowskiej chyży, jakby wyrwane z płynących w swoim leniwym rytmie domowych spraw.
Takich miejsc, w których zachwycić się można samotną kapliczką, kształtem drzewa, welonem mgły nad łąką czy szemraniem potoku jest w Beskidzie Niskim wiele. Każdy znajdzie swoje. Musi tylko chcieć je odnaleźć i… wyruszyć.
Autorka tekstu i zdjęć: Barbara Michalec
Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom
POLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: >>KLIKNIJ TU<<
Więcej ciekawych artykułów o podróżowaniu z dziećmi po Polsce tutaj:
WAKACJE Z DZIEĆMI
CIEKAWE MIEJSCA NA WYPRAWY Z DZIEĆMI
NIEZBĘDNIK PODRÓŻUJĄCEGO Z DZIECKIEM
WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
Portal DziecioChatki.pl