Terrors of London - recenzja
Koszmary Gotyckiego Londynu - Terrors of London
Wydawca: Portal, Kolossal Games Twórcy: Brad i Ryan Pye
Dziewiętnastowieczny Londyn, miasto przemysłu i wszechobecnej mgły. Miasto Wystawy Międzynarodowej i Sherlocka Holmesa, ale też Kuby Rozpruwacza i „Drakuli” Brama Stokera. Za otoczką wiktoriańskiej moralności kryje się mrok, a we mgle kryją się potwory. Witajcie w świecie gry Terrors of London, gdzie istoty z legend i wprost z kart gotyckich powieści walczą ze sobą w londyńskiej mgle.
Zwykła gra w niezwykłej oprawie
Terrors of London to tzw. deck builder czyli gra karciana, w której gracze w swojej turze kupują karty spośród dostępnych na stole aby włączyć je do swojej talii, za pomocą której będą próbowali pokonać przeciwnika. Jest to dość standardowy przedstawiciel tego gatunku, wyróżniający się przede wszystkim fantastyczną oprawą w klimatach gotyckiego horroru.
Poza znakomitymi, szczegółowymi ilustracjami, niektóre karty mają też tzw. flavour text, czyli opis, który nie wpływa na grę, ale przybliża graczom świat Terrors of London. Wszystko to jest adekwatnie mroczne, klimatyczne i robi znakomite wrażenie.
Mechanika
W swojej turze gracze zagrywają z ręki na stół karty, które dają im jeden z trzech rodzajów „zasobów” (złoto, moc i regeneracja) i/lub dostęp do specjalnych zdolności. Złoto pozwala graczowi kupować nowe karty do talii spośród zawsze dostępnych na stole pięciu kart. Moc pozwala zadawać obrażenia przeciwnikowi, a regeneracja pozwala leczyć obrażenia zadane postaci gracza. Obrażenia odznacza się na specjalnych kartonowych arkuszach władców, na których znajduje się też specjalna zdolność władcy. Zdolności kart, to zwykle jeden z kilku standardowych atrybutów opisanych w instrukcji, choć niektóre karty mają też unikatowe cechy.
Karty podzielono na cztery frakcje (nieumarłych, bestie, śmiertelników i duchy) i istoty z różnych frakcji można łączyć w tzw. hordy, zgodnie z oznaczeniami na kartach, aby uzyskać dodatkowe punkty lub zdolności. Ten mechanizm stwarza dodatkowe możliwości i nadaje grze głębi, ale prawdę powiedziawszy to jest z lekka przekombinowany. W efekcie ciężko budować talię z myślą o tworzeniu hord.
Na koniec tury większość kart jest usuwanych ze stołu, a niewydane punkty przepadają. W sumie jest to dość wierna kopia mechaniki klasyków gatunku takich jak Star Realms, z kilkoma dodatkowymi mechanizmami dopasowanymi do realiów gry i stwarzającymi dodatkowe możliwości kombinacji.
To ostatnie jest nieco obosiecznym mieczem, bo stwarzając możliwość tworzenia długich ciągów akcji (popularnie zwanych „combosami”) czyni grę ciekawszą dla osoby tworzącej te ciągi i zdecydowanie nudniejszą dla przeciwnika, który musi czekać aż się to wszystko skończy. Gra jest przy tym średnio zbalansowana – niektóre karty są zbyt mocne w porównaniu do pozostałych (jeżeli na przykład ktoś zdoła kupić na początku gry Wilkołaka, dającego 5 punktów mocy i regeneracji, nie licząc zdolności, to jego przeciwnik może się od razu poddać).
Wykonanie
Gra karciana Terrors of London wygląda przepięknie i, w odróżnieniu od dość standardowej mechaniki, jest to jej największym atutem. Świetne wrażenie robi już samo bogato zdobione pudełko, skonstruowane tak żeby można było je postawić na półce z książkami, jak jakiś tajemniczy tom.
A w środku jest jeszcze lepiej.
Oprawa graficzna kart jest niezwykle szczegółowa, podobnie jak znakomite klimatyczne ilustracje na kartach. Artefakty wyglądają odpowiednio tajemniczo, potwory są przerażające, a ludzie jeszcze straszniejsi. Gra ocieka wręcz mrocznym, gotyckim klimatem, pełnym krwi i tajemnic. Muszę się natomiast przyczepić do jakości samych kart, które są dość cienkie i delikatne. Także dwa malutkie żetoniki do odznaczania obrażeń pozostawiają nieco do życzenia.
Star Realms
Gra karciana Terrors of London jest mechanicznie bardzo zbliżona do tego tytułu. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że mówimy tu o czymś więcej niż inspiracji. Aczkolwiek, trzeba też przyznać, że gry różnią się wieloma drobnymi szczegółami, zmieniającymi w sumie wrażenia z rozgrywki, która toczy się jednak nieco inaczej. Mechanicznie gra karciana Star Realms jest mniej skomplikowana, co może być i zaletą i wadą.
W Terrors of London jest więcej kombinowania i jakby więcej się dzieje, z drugiej strony w Star Realms grałem z dziewięciolatkiem i potrzebował pomocy tylko z tasowaniem kart. Natomiast pod względem klimatu i estetyki Star Realms nie może się równać z Terrors of London. Jeżeli więc jesteś fanem gotyckiego horroru, to ta druga jest zdecydowanie lepszym wyborem, ale jeżeli jest ci on obojętny, a szukasz czegoś co możesz wsadzić w kieszeń na podróż i grać z dzieckiem, to Star Realms sprawdzi się lepiej.
Informacje pudełkowe
Wiek: 14+ Zdecydowanie tak. Po pierwsze, gra jest miejscami dość skomplikowana – młodsi gracze mogą mieć problem ze stosowaniem strategii, która pozwoli im na wygraną; pod tym względem sugerowałbym minimalny wiek 10-12 lat. Przede wszystkim jednak oprawa i tematyka gry są zdecydowanie przeznaczone dla dojrzałych odbiorców. Podejrzewam, że niektórzy rodzice mogą mieć nawet problem z oddaniem jej w ręce czternastolatków.
Czas rozgrywki: 20-40 min wydaje się być trafnie określony, tyle mniej więcej zajmuje jedna partia.
Liczba graczy: 2 To jest jeden z moich zarzutów wobec tej gry. Mechanicznie nic właściwie nie uniemożliwia gry w więcej niż dwie osoby, ale w pudełku są tylko dwa zestawy kart początkowych. Gdyby dołączyć do niego kolejne 16 kart, to można by rozszerzyć grę do czterech osób (początkowych władców jest czterech). Niestety, te karty znajdziemy dopiero w jednym z dodatków.
Podsumowanie
Chyba największą wadą Terrors of London jest instrukcja, która jest przy pierwszym podejściu zupełnie niezrozumiała i nie bardzo tłumaczy jak właściwie przebiega gra. Pierwszych kilka partii trzeba więc grać z instrukcją w ręku i powoli dochodzi do tego jak się w to właściwie gra. Jednak kiedy już opanujecie zasady, to gra daje sporo frajdy.
Mechanika Terrors of London nie jest w żadnym wypadku innowacyjna, powtarzając schemat znany z innych gier z tego gatunku, ale ma sporo niuansów, które urozmaicają rozgrywkę, choć potrafią też zamienić ją w teatr jednego aktora. Największym atutem gry jest jednak jej atmosfera i oprawa. Ilustracje są znakomite i szczegółowe, a klimat gęsty jak londyńska mgła. Jeżeli jesteście fanami gotyckiego horroru, zdecydowanie polecam wam grę Terrors of London. Natomiast nie polecam jej do grania z młodszymi dziećmi – jest na to zbyt mroczna i zbyt skomplikowana. Tu lepiej sprawdzą się inne podobne gry.
A teraz muszę już iść, mgła się podnosi i wilkołaki znowu hałasują…
Zdjęcia z gry Terrors of London:
Autor tekstu: Marcin Pędich
Autorka zdjęć: Agnieszka Dzięcioł-Pędich
Więcej opinii o grach planszowych dla dzieci znajdziecie na naszym blogu.
Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom
POLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: >>KLIKNIJ TU<<
Więcej ciekawych artykułów o podróżowaniu z dziećmi po Polsce tutaj:
WAKACJE Z DZIEĆMI
CIEKAWE MIEJSCA NA WYPRAWY Z DZIEĆMI
NIEZBĘDNIK PODRÓŻUJĄCEGO Z DZIECKIEM
WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
Portal DziecioChatki.pl