Star Realms - recenzja gry
Star Realms – Grywalność ponad klimat
Wydawca: White Wizard Games; Games Factory Autorzy: Darwin Kastle, Robert Daugherty
To nie te gwiezdne wojny i nie to galaktyczne imperium… Nie, to drugie Imperium też nie. Tu powinien być wstęp fabularny, ale Star Realms za bardzo fabuły nie ma. Mamy tu niby do czynienia z gwiezdną wojną między czterema frakcjami, na które składa się jakieś bliżej niesprecyzowane galaktyczne imperium, federacja handlowa i dwa klasyki SF: cywilizacja maszyn (ale nie tak ciekawa jak Skynet, Moloch, czy Borg) i obcy (ale nie ósmy pasażer Nostromo) posługujący się biotechnologią (ale nie tak dramatyczni jak Tyranidzi z Warhammera 40K), ale właściwie to nawet nie wiadomo kto z kim i o co walczy. Z drugiej strony, może ta gra tego nie potrzebuje?
O co ta gwiezdna wojna?
Star Realms jest jedną z bardziej znanych gier typu deck builder, w których gracze wykorzystują dostarczane przez karty zasoby aby kupić lepsze karty spośród tych dostępnych na stole i włączyć je do swojej talii, aby wreszcie za ich pomocą pokonać przeciwnika. Star Realms prezentuje te zasady w dopracowanej, skondensowanej formie, która jest zarazem prosta i przyjemna. To dzięki temu gra dostała w 2015 roku aż cztery nagrody Golden Geek, między innymi za najlepszą grę karcianą i najlepszą grę dla 2 graczy. Fabularnie, jak już wspomniano, gra przedstawia bardzo generyczną kosmiczną wojnę między czterema frakcjami, więc karty przedstawiają statki kosmiczne, planety i stacje orbitalne. Tematycznie jest to bardzo spójne, chociaż gracze nie reprezentują poszczególnych frakcji i mogą mieć karty z każdej z nich w swojej talii, więc nie bardzo wiadomo kto z kim właściwie walczy.
Mechanika
Star Realms naprawdę błyszczy właśnie w tym obszarze. W swojej turze gracz zagrywa karty z ręki (w zasadzie musi zagrać je wszystkie), które dostarczają mu punktów handlu, walki i autorytetu. Za punkty handlu gracz może kupić jedną z sześciu kart dostępnych cały czas na stole. Za punkty walki gracz może niszczyć bazy przeciwnika i zabierać mu punkty autorytetu. Ten kto straci wszystkie punkty autorytetu, przegrywa. Ponadto statki i bazy mogą mieć specjalne zdolności. Niektórych z nich można użyć kiedy na stole jest już inna karta z tej samej frakcji, a innych usuwając kartę z gry. Statki po zakończeniu tury są odrzucane, a bazy pozostają w grze, dopóki nie zostaną zniszczone (niektóre z nich trzeba zniszczyć przed zaatakowaniem przeciwnika bezpośrednio). I to w zasadzie tyle - główną zaletą mechaniki Star Realms jest jej przejrzystość i proste, dopracowane mechanizmy, które zrozumie nawet dziecko. Gra nie jest jednak pozbawiona głębi i okazji do podejmowania decyzji.
Wykonanie
Star Realms wykonane jest solidnie, ale nie bez problemów i zdecydowanie bez polotu. Karty są przyzwoitej jakości i mają rozsądny rozmiar (łatwo zabrać grę ze sobą), a ikony są bardzo czytelne. Natomiast druk mógłby być nieco większy. Dołączenie kart do odliczania punktów autorytetu było dobrym pomysłem, ale są one średnio intuicyjne (istnieją lepsze, sprawdzone sposoby odliczania punktów na kartach). Pudełko jest kompaktowe i poręczne, ale dość delikatne i szybko się niszczy (a cała gra jest za duża żeby weszła w standardowy deck protector). Największą słabością gry są chyba ilustracje. Choć poszczególne frakcje mają swój indywidualny charakter i pojedyncze projekty są naprawdę udane, to ogólne wrażenie jest bardzo nijakie. Wiele ilustracji jest mało czytelnych, a zdecydowana większość nie wzbudza jakichkolwiek emocji. Mimo tych wszystkich krytycznych punktów trzeba przyznać, że to co w grze najważniejsze jest bardzo solidne.
Terrors of London
Najnowszą alternatywą do Star Realms jest opisywana na naszym blogu gra Terrors of London. Gra ma bardzo zbliżone mechanizmy, ale jest wzbogacona o wiele dodatkowych komplikacji, co można uznać zarówno za zaletę jak i wadę. Przede wszystkim wyróżnia się jednak fantastyczną oprawą w klimatach gotyckiego horroru. Terrors of London jest grą piękną, ale zdecydowanie przeznaczoną dla starszych graczy niż Star Realms, zarówno ze względu na bardziej skomplikowaną mechanikę, jak i tematykę oraz oprawę graficzną (ilustracje potrafią być dość mroczne i krwawe). Jest też mniej kompaktowa niż Star Realms, więc gorzej sprawdzi się na wyjazdach.
Recenzja gry Terrors of London: https://www.dzieciochatki.pl/blog/terrors-of-london-recenzja-gry
Informacje pudełkowe
Wiek: 12+ to zdecydowana przesada. Grałem w Star Realms z dziewięciolatkiem i jedyne z czym potrzebował pomocy, to tasowanie kart. Grał też samodzielnie z koleżanką. Gra ma prostą, czytelną mechanikę i neutralną tematykę, więc bez problemu nadaje się dla młodszych graczy.
Czas rozgrywki: 20 minut. Nie przypominam sobie żebyśmy kiedykolwiek skończyli partię w 20 minut. Może jeżeli obaj gracze są dobrze obeznani z grą i bardzo chcą szybko wygrać, to jest to możliwe, ale bardziej realistyczny czas rozgrywki to moim zdaniem 40 minut.
Liczba graczy: 2. To jeden z moich zarzutów wobec tej gry. Do pudełka dołączono nawet zasady gry wieloosobowej, ale nie dołączono kart startowych dla trzeciego i czwartego gracza. Więc żeby grać w większym gronie, trzeba mieć dwa egzemplarze gry. Tylko że tak naprawdę kart w talii jest wystarczająco dużo dla czterech, a jedyne co potrzebujemy z tego drugiego egzemplarza to 20 kart startowych.
Podsumowanie
Star Realms jest bardzo solidną grą. Ma proste, dopracowane, przejrzyste zasady, dzięki czemu gra się w nią przyjemnie i sprawnie. Ma też praktyczny rozmiar pozwalający na łatwe zabranie gry w podróż. Jeżeli czegoś można się w grze przyczepić to braku kart dla trzeciego i czwartego gracza oraz miałkości fabularnej. Niby jest tu jakieś tło fabularne. Poszczególne frakcje mają nawet swój wyraźny charakter odzwierciedlony w ilustracjach i mechanice – Imperium pozwala na dobieranie kart, Federacja Handlowa przywraca punkty autorytetu, Kult Maszyn pozwala na usuwanie kart z talii (wbrew pozorom bardzo ważne, bo można pozbyć się słabych kart), a Bloby (generyczni obcy z biotechnologią) po prostu są bardzo mocne. Fabularnie gra jest więc całkiem spójna, tylko zupełnie nie porywająca. Jednak od strony samej grywalności jest to bardzo solidny tytuł, który zdecydowanie polecam, szczególnie na wyjazdy.
Zdjęcia z gry Star Realms:
Autor tekstu: Marcin Pędich
Autorka zdjęć: Agnieszka Dzięcioł-Pędich
Więcej opinii o grach planszowych dla dzieci znajdziecie na naszym blogu.
WróbelkiBLOG
WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
Portal DziecioChatki.pl