Gra Magic: The Gathering - nasza opinia

Dodano: 2022-11-22 godz. 18:22

Czy warto w to się pchać?

Magic: the Gathering

Autor: Richard Garfield Wydawca: Wizards of the Coast

Druid splótł zaklęcie, mana czerpana z potężnych lasów zgęstniała w powietrzu i już po chwili pojawił się przed nim potężny niedźwiedź. Zostało mu jeszcze trochę magicznej energii, którą tchnął w przywołanego wcześniej tygrysa, który urósł do niespotykanych rozmiarów. Magiczne runy zalśniły w powietrzu gdy tygrys rzucił się na jego oponenta. Drogę zastąpił mu wampir, który jednak natychmiast padł od tygrysich pazurów. Stojący mu naprzeciw nekromanta sięgnął do mocy przeklętego bagniska, z jego rąk wystrzelił strumień czarnej energii, trafiając w tygrysa. Druid patrzył z przerażeniem jak jego pupil zamienia się w wyschnięte truchło, a wampir powstaje z martwych. Nekromanta uśmiechnął się pod nosem – pozostała jeszcze kwestia niedźwiedzia, który otrząsnął się już po przywołaniu. Cóż, wampir będzie musiał umrzeć kolejny raz. To dla niego nie pierwszyzna.

Karciana gra dla dzieci Magic the Gathering

 

Wstęp

W recenzji gry Epic: Pojedynek wspominałem, że jej twórcy są weteranami rozgrywek w Magic: the Gathering i że do stworzenia tejże gdy zmotywowały ich po części doświadczenia z M:tG. Warto więc może było napisać co to za gra i czy po 30 latach wciąż warto się w to pakować…

Magic: the Gathering to pierwsza karciana gra kolekcjonerska. Jeśli jesteście w moim wieku, to być może sięgając wspomnieniami do dzieciństwa przypomnicie sobie kolekcjonerskie karty z różnymi rzeczami, którymi wymieniały się dzieci. W USA szczególnie popularne były karty z bejzbolistami, w Polsce z samochodami. To między innymi one zainspirowały twórcę gry - Richarda Garfielda, który wpadł na pomysł, że fajnie by było gdyby z tymi kartami dało się coś ciekawego zrobić. Tak powstała pierwsza i najbardziej znana kolekcjonerska gra karciana, która po dziś dzień cieszy się nie słabnącą popularnością i wokół której powstała prężna społeczność graczy i kolekcjonerów.

 

Mechanika

Każdy z graczy ma talię (przez wyjadaczy zwaną deckiem) sześćdziesięciu kart i dwadzieścia punktów życia. Karty zagrywa się płacąc ich koszt maną w pięciu kolorach (niebieski, czerwony, czarny, zielony, biały). Manę pozyskuje się przede wszystkim z zagranych wcześniej kart lądów (odpowiednio: wysp, gór, bagien, lasów i równin). Większość kart reprezentuje istoty przywoływane przez maga na pole walki oraz różne efekty rzucanych przez niego zaklęć. Poza tym są jeszcze pozbawione kolorów artefakty, ale to już wyższy poziom zaawansowania. Poza wystawianiem lądów i rzucaniem zaklęć gracz może także atakować oponenta za pomocą swoich stworzeń. Ataki te może on z kolei blokować swoimi stworzeniami. Każde z nich ma określony poziom ataku i obrony, które decydują o tym kto zginie w danym starciu.

Stworzenia mają też różne zdolności specjalne. W sumie podstawy mechaniki są bardzo proste, ale bogactwo dostępnych kart i efektów nadaje jej niepowtarzalnej głębi.

 

Kolekcjonerstwo

Same pojedynki to jednak tylko część zabawy – drugim, być może nawet ważniejszym – aspektem gry jest składanie talii i konieczne do tego kolekcjonerstwo. Z założenia powinniśmy kupić sobie startową talię, a następnie dokupować tzw. boostery, czyli zestawy po 15 kart, spośród których wybieramy te, które chcemy dołączyć do swojej talii, aby uczynić ją jeszcze potężniejszą. Pozostałymi powinniśmy wymieniać się z innymi graczami. Przy czym karty nie tylko pasują do siebie lepiej lub gorzej, ale też niektóre są po prostu mocniejsze czy bardziej użyteczne niż inne.

Oczywiście te mocniejsze trafiają się w boosterach rzadziej. Najbardziej znanym przykładem jest tu Czarny Lotos z pierwszego wydania gry, którego wydrukowano tylko pięć egzemplarzy. Jest tu więc element strategii, polegającej na odpowiednim doborze kart w talii, ale także sporo hazardu i coś z modelu pay-to-win (zapłać aby wygrać) będącego zmorą wielu „darmowych” gier komputerowych. Zwłaszcza, że istnieje też rynek wtórny.

Pierwotnym założeniem było chyba, że gracze będą się wymieniać między sobą kartami, tak jak dzieci wymieniały się kartami z bejzbolistami, ale ponieważ dobór kart jest kluczowy do wygranej (np. na turniejach), a niektóre karty są rzadsze od innych, bardzo szybko zaczęto je sobie sprzedawać za nieraz bajońskie sumy. W efekcie, dla poważnych graczy M:tG może być prawdziwą finansową studnią bez dna.

 

Wykonanie

Karty jak karty, standardowej wielkości, porządnie wykonane. Oprawa graficzna jest za to pierwsza klasa. Jeśli chodzi o jej aspekt funkcjonalny, to M:tG jest wspomnieniem lat 90-tych – oprawa graficzna jest prosta, ale też dzięki temu bardzo przejrzysta.

Natomiast same ilustracje to w większości najwyższa światowa klasa. Magic: the Gathering w dużym stopniu ukształtowało współczesny świat grafiki fantasy, a współpraca przy jej tworzeniu jest marzeniem wielu artystów. Ilustracje są niemal zawsze znakomite. Natomiast standardowo do gry nie są dołączane żadne z pozostałych potrzebnych akcesoriów, takich jak liczniki życia czy znaczniki zastępujące przywoływane przez niektóre efekty stworzenia. Trzeba je więc albo osobno dokupić, albo czymś zastąpić.

Większość graczy używa, na przykład, kostek dwudzistościennych do odznaczania obrażeń. Wreszcie, nie oczekujcie, że w pudełku będzie instrukcja. Owszem, znajdziecie w niektórych wersjach książeczkę z wyjaśnieniem kluczowych terminów i zdolności kart, ale wydawca najwyraźniej zakłada, że podstawowe zasady każdy zna. Można je na szczęście łatwo znaleźć w internecie.

 

Imitacje i spadkobiercy

W latach dziewięćdziesiątych wielu wydawców usiłowało powtórzyć sukces M:tG, tworząc własne kolekcjonerskie gry karciane. W Polsce dużą popularnością cieszyły się wówczas polskie wydania karcianek osadzonych w realiach popularnych gier RPG: DoomTrooper w steampunkowo-futurystycznym świecie gry bitewnej i fabularnej Mutant Chronicles oraz znakomity, mroczny i obrazoburczy Kult, jak i mniej popularna karcianka w realiach kultowego Świata Mroku – Rage. Pojawiła się też dość efemeryczna rodzima gra kolekcjonerska w realiach komiksów Thorgal (całkiem niezła), a w kolejnej dekadzie dużo młodych graczy zbierało karty z Pokemonami. Z czasem jednak model tan tracił na popularności. Po części dlatego, że graczy zniechęca koszt i niepewność tej zabawy, a po części dlatego, że z natury swojej gra tego typu musi mieć bardzo dużo fanów, którzy będą wymieniali się kartami, żeby odnieść prawdziwy sukces.

M:tG zainspirował jednak wiele nowoczesnych gatunków gier karcianych, które usiłują oddać pewne aspekty tej gry bez zmuszania graczy do wydania całego majątku na boostery. I tak, na przykład, gry typu deck builder, z których kilka już opisywałem na blogu (Star Realms i Hero Realms – stworzone zresztą przez weteranów M:tG – czy Terrors of London) oddają aspekt budowania talii poprzez dokupowanie kart do niej w trakcie rozgrywki za wewnątrzgrową walutę. Z kolei wspomniany Epic Card Game składa się z czterech połówek talii, które można łączyć w różnych kombinacjach. Inne rozwiązanie proponuje Keyforge (o tej grze jeszcze napiszemy) – gra sprzedawana w postaci gotowych talii, z których jednak każda jest inna. Wreszcie, liczne gry w modelu LCG – living card game opierają się na wydawaniu kolejnych rozwijających grę dodatków.

 

Informacje pudełkowe

Wiek: 13+ Zupełnie nie wiem dlaczego. Swego czasu byłem regularnie ogrywany przez dziesięciolatka (głównie dlatego, że miał talię z nowszego wydania). Nie ma tu też za dużo dojrzałych treści. Jedynym powodem żeby trzymać M:tG z dala od młodszych graczy jest jej uzależniający charakter.

Czas: 20 min. Faktycznie tyle mniej więcej zajmuje rozegranie jednego pojedynku. Czas poświęcony na składanie talii to osobna kwestia.

Liczba graczy: 2+ M:tG z założenia pomyślana jest jako gra dla dwóch graczy i w takim układzie sprawdza się najlepiej, aczkolwiek teoretycznie nic nie stoi na przeszkodzie żeby grać w kilka osób wszyscy przeciwko wszystkim albo w drużynach. Trzeba tylko mieć odpowiednio dużo talii.

 

Podsumowanie – czy warto?

Z jednej strony, pod względem samej grywalności Magic: the Gathering jest bardzo dobrą grą. Jest łatwa do zrozumienia, toczy się płynnie, a karty mają piękne ilustracje. Aczkolwiek, zależnie od konstrukcji talii, może być niewiele decyzji do podjęcia w trakcie gry. Niektóre talie to taki samograj – przez większość czasu oczywiste jest jak zagrać karty, które akurat mamy w ręku. W tej sytuacji zabawa polega głównie na składaniu talii. To odrzuciło mnie od wcześniejszych edycji M:tG, chociaż w najnowszej nie miałem już takiego wrażenia. Wręcz przeciwnie, zdarzało mi się wygrywać talią, którą wcześniej pokonałem, więc decyzje podejmowane w trakcie gry ewidentnie decydowały o wygranej. W sumie gra się bardzo fajnie.

Zdecydowanie więcej wątpliwości budzi aspekt kolekcjonerski gry. Po pierwsze, jest to finansowy worek bez dna – na zakup nowych talii, boosterów, czy indywidualnych kart można wydać każdą ilość pieniędzy. Po drugie, konstruowanie talii jest zabawą samodzielną. Owszem, docelowo chcemy tą talią zagrać z innymi ludźmi, ale póki co siedzimy sami w domu i przekładamy karty. Zatraca się przez to towarzyski charakter gry. Nie dla każdego jest to problemem, ale warto mieć to na względzie. Osobiście nie chciałbym być graczem-kolekcjonerem M:tG.

Na szczęście dla tych, którzy chcą zapoznać się z M:tG, Wizards of the Coast stosuje zasadę dealerów narkotykowych: pierwsza działka za darmo. Można za niewielkie pieniądze (do 50 zł) kupić zestaw startowy składający się z dwóch gotowych talii. I taki zakup zdecydowanie polecam – można w ten sposób poznać grę, nie pakując się od razu w manię kolekcjonerską. A jeżeli będziecie chcieli później poeksperymentować z budowaniem talii, to można też za grosze kupić duże kolekcje kart on-line. Będą to same słabe, pospolite karty (lepsze zostały sprzedane osobno lub włączone w deck), ale będzie ich dużo i można sobie złożyć kilka prostych talii opartych o różne strategie, żeby zobaczyć czy was to bawi.

 

Zdjęcia z gry Magic the Gathering

Gra podróżna dla Rodziców i dzieci
Nasza opinia o Magic the Gathering
Karty do gry Magic the Gathering
Cała talia kart do rodzinnej gry
Rozrywka dla dzieci i dorosłych
Gra karciana dla dzieci
Magic the Gathering
Rozgrywka rodzinna w grę karcianą
Zabawa dla Rodziców z dziećmi
Magic the Gathering - pomysł na prezent
Nasza opinia o grze karcianej Magic the Gathering

 

Autor tekstu: Marcin Pędich
 
Zdjęcia: Agnieszka Dzięcioł-Pędich
 
 

Więcej opinii o grach planszowych dla dzieci znajdziecie na naszym blogu.

 

Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom

POLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: 
>>KLIKNIJ TU<<



Więcej ciekawych artykułów o podróżowaniu z dziećmi po Polsce tutaj:

WAKACJE Z DZIEĆMI

 
CIEKAWE MIEJSCA NA WYPRAWY Z DZIEĆMI

 NIEZBĘDNIK PODRÓŻUJĄCEGO Z DZIECKIEM

Jeśli podoba Ci się nasz artykuł lub masz do niego uwagi, zostaw komentarz poniżej.

 

 

Chronione przez Copyscape


WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE

Portal DziecioChatki.pl


Podziel się ze znajomymi
Miejsca przyjazne dzieciom
Wyszukiwarka noclegów przyjaznych dzieciom
Gdzie chcesz spędzić wakacje z dzieckiem?
Dodaj komentarz
Administratorem Państwa danych osobowych zebranych w trakcie korespondencji z wykorzystaniem formularza kontaktowego jest CREONET Hanna Wróbel z siedzibą w Ostrowie Wielkopolskim, przy ul. Wysockiej 1, 63-400, e-mail: dzieciochatki@op.pl. Dane osobowe mogą być przetwarzane w celach: realizacji czynności przed zawarciem umowy lub realizacji umowy, przedstawienia oferty handlowej, odpowiedzi na Państwa pytania – w zależności od treści Państwa wiadomości. Podstawą przetwarzania danych osobowych jest artykuł 6 ust. 1 lit. b Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 roku w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych (RODO), tj. realizacja umowy lub podjęcie czynności przed zawarciem umowy, artykuł 6 ust. 1 lit. a RODO, tj. Państwa zgoda, artykuł 6 ust. 1 lit. f, tj. prawnie uzasadniony interes administratora – chęć odpowiedzi na Państwa pytania i wątpliwości. Dane osobowe będą przetwarzane przez okres niezbędny do realizacji celu przetwarzania, tj. do zawarcia umowy, przedstawienia oferty handlowej, udzielenia odpowiedzi na Państwa pytania lub wątpliwości i mogą być przechowywane do upływu okresu realizacji umowy i przedawnienia roszczeń z umowy. Osoba, której dane osobowe są przetwarzane ma prawo dostępu do danych, ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania oraz prawo do przenoszenia danych osobowych, z zastrzeżeniem, że prawo do przenoszenia danych osobowych dotyczy wyłącznie danych przetwarzanych w sposób wyłącznie zautomatyzowany. Osoba, której dane osobowe są przetwarzane na podstawie zgody, ma prawo do jej odwołania w każdym czasie, bez uszczerbku dla przetwarzania danych osobowych przed odwołaniem zgody. Osoba, której dane osobowe są przetwarzane ma prawo wniesienia skargi do właściwego organu nadzorczego. Podanie danych osobowych jest dobrowolne, jednak brak ich podania spowoduje niemożność realizacji umowy, podjęcia czynności przed zawarciem umowy, przedstawienia oferty handlowej, odpowiedzi na pytania lub wątpliwości.