Gra Patchwork Doodle - recenzja

Dodano: 2022-07-06 godz. 10:47

Patchwork Doodle - Tetris na kartce

Autor: Uwe Rosenberg Polski wydawca: Lacerta

Patchwork to technika szycia polegająca na zszywaniu skrawków materiału różnych kształtów i rozmiarów. Sztuka polega na tym, żeby uzyskać jak najlepszy efekt, nie odcinając za dużo posiadanego materiału. Wynik powinien być interesujący i kolorowy, ale w tym przypadku wypada raczej blado… i nie tylko dlatego, że kredki są słabej jakości.

Lacerta właśnie zawiesiła działalność jako typowe wydawnictwo gier planszowych po 16 latach obecności na rynku i trochę głupio mi uczcić to recenzją gry, która mi się nie bardzo podoba, ale mamy akurat serię recenzji gier roll&write, a Patchwork Doodle należy do tego właśnie gatunku. Warto przy tym pamiętać, że zmiana formuły wydawniczej Lacerty oznacza, że ta gra zniknie wkrótce z rynku... ale wcześniej może trafi jeszcze na wyprzedaże.

Co by było dobrze, bo w normalnej cenie bym tej gry nie kupował. Patchwork Doodle jest próbą przeniesienia idei gier z serii Patchwork na formułę roll&write. Wydawało by się, że koncepcja układanie puzzli, czy raczej Tetrisa, z kolorowych skrawków materiału idealnie sprawdzi się w tej formule. Okazuje się jednak, że niekoniecznie.

Gra karciana Patchwork Doodle - recenzja

 

Mechanika

Patchwork Doodle w podstawowych założeniach działa tak jak można by się spodziewać: rysujemy na kartkach złożone z 2 do 5 kwadratów kształty, przywodzące na myślę grę komputerową Tetris. W instrukcji nazywane są skrawkami, bo w końcu Patchwork Doodle to gra o zszywaniu skrawków materiału. Jednak mechanika rządząca tym jakie kształty możemy narysować jest zaskakująco skomplikowana, może nawet zbyt skomplikowana.

Na początek każdy z graczy dostaje inny skrawek początkowy, a w kolejnych turach wszyscy dostają takie same skrawki. Wszystkie one są przedstawione na kartach, które wykłada się po osiem, w kręgu na stole. Potem rzucamy kostką i przesuwamy pionek wokół kręgu o określoną rzutem liczbę kart. Następnie wszyscy gracze dodają do swojego układu skrawek z karty, na której stoi pionek.

Wydaje się to być nadmiernie skomplikowane i nie bardzo wiadomo co ma osiągnąć. Bo tak: z jednej strony prawie wszystkie karty ze stołu (18 z 20) prędzej czy później wejdą do gry, więc można sobie po prostu zostawić miejsce na dany skrawek; z drugiej strony, to jakie karty NIE wejdą przed kolejną punktacją jest i tak kompletnie losowe. Głównym celem było tu chyba naśladowanie mechaniki z oryginalnej gry Patchwork. A że wszyscy gracze rysują ten sam skrawek, to w grze nie ma w ogóle interakcji z innymi graczami.

Dwa razy w ciągu gry dodaje się nowe karty na stół i wtedy też podlicza się punkty za układy graczy (po raz trzeci robimy to na koniec). Sposób liczenia punktów nie jest może skomplikowany, ale niezbyt intuicyjny. Punkty dostaje się za największy wypełniony kwadrat w układzie, ale też za każdy wiersz lub kolumnę tworzące wraz z tym kwadratem prostokąt...

Jednocześnie zrozumienie tego mechanizmu jest niezbędne, żeby mieć z tej gry satysfakcję. Kluczem do wygranej jest strategiczne wykorzystanie zdolności jednorazowych, żeby zbudować jak największy kwadrat przed kolejnym punktowaniem. Przypomina to “paradoks Scrabble” - gry, w której główną mechaniką jest układanie wyrazów, ale kluczem do wygranej jest liczenie punktów. Zdolności sprawiają też, że zapełnienie planszy nie jest zbyt trudne, więc na koniec gry w większości przypadków i tak wszyscy mają zamalowaną prawie całą planszę. O wygranej zadecydują więc raczej punktacje pomiędzy.

 

Wykonanie

Gra Patchwork Doodle zapakowana jest w standardowe pudełko na małą grę. Bloczki do rysowania są dość duże i dwustronne, ale pozbawione ciekawej oprawy graficznej. Kluczowy element, czyli karty, są standardowe.

Fajnie, że na kartach umieszczono szkic skrawka w lustrzanym odbiciu (tam, gdzie jest to potrzebne). Natomiast ilustracje są słabe - blade kolory i kompletny brak polotu zabijają motyw przewodni gry. Z gry o zszywaniu skrawków zamienia się w grę o rysowaniu poligonów, a naprawdę można tu było poszaleć.

Poza tym, moim zdaniem karty mogłyby być mniejsze - łatwiej byłoby wtedy grać w podróży, a nic tu nie ma treściowo ani graficznie do stracenia. Poza tym, do gry dołączono przyzwoitą drewnianą kostkę z numerami 1-3 i drewniany pionek, który nie widzieć czemu ma kształt meepla w kapeluszu. Nijak się to ma do tematyki gry. Mogli chociaż jakiś naparstek dać.

No i oczywiście w pudełku są kolorowe kredki. Plus za to, że są kolorowe, chociaż z punktu widzenia mechaniki gry nie ma to żadnego znaczenia. Niestety są też kiepskiej jakości: nie tylko są jak zwykle w takich grach za krótkie, to bardzo słabo widać kolory na kartce. Jeśli więc macie zacięcie artystyczne, to będziecie musieli zaopatrzyć się we własne kredki. W sumie to użycie jakichś brokatowych flamastrów może nawet poprawić wrażenia z gry.

 

Inne planszowe Tetrisy

Patchwork Doodle należy do gatunku, który ma kilku innych przedstawicieli. Zacząć wypadałoby od pełnowymiarowej gry Patchwork, ale znacznie bardziej zbliżona do omawianego tu tytułu jest gra Second Chance, również autorstwa Uwe Rosenberga.

W Second Chance też mamy do zamalowania arkusz (9x9 pól) i też mamy tetrisowe kształty na kartach. Natomiast nie mamy całej reszty. W każdej turze losujemy po prostu dwie karty i wybieramy jedną z nich, a wygrywa ten, kto ma na koniec najmniej pustych pól na swoim arkuszu. Gra przy tym nawet nie próbuje udawać, że ma jakąś tematykę, co dla mnie akurat jest wadą. Second Chance to gra prostsza i szybsza niż Patchwork Doodle, ale też bardziej losowa.

A co z normalnym planszowym Patchworkiem?

Muszę przyznać, że koncepcyjnie gra bardzo mi się podoba. Wszystkie skrawki leżą na stole, można wybrać jeden z trzech położonych przed pionkiem (a następnie przesunąć go na puste miejsce) i umieścić na swojej planszy. Ten podstawowy mechanizm połączony jest z bardzo sprytnym torem czasu. Po dobraniu skrawka przesuwamy swój znacznik do przodu na torze czasu o określoną ilość pól, więc jeśli weźmiemy “droższy” skrawek, to drugi gracz może wykonać kilka ruchów zanim nas dogoni.

Z drugiej strony, za posuwanie się do przodu dostajemy różne bonusy. Na koniec punktujemy za guziki naszyte na naszych skrawkach (które mają też zastosowanie w trakcie gry). Gra jest nie przekombinowana, elegancka i ładnie wygląda. Jest jeszcze wersja Express, która działa tak samo, ale ma mniej komponentów, krótszą rozgrywkę i (moim zdaniem) nieco gorszą grafikę.

Z recenzenckiego obowiązku należałoby jeszcze wspomnieć o grze Ogródek, która też opiera się na układaniu wielokątów na planszy. Tyle że tym razem są to rabatki w ogródku.

Jest to największa i najbardziej złożona z przedstawionych tu gier. Z jednej strony ma to swoje zalety: mamy tu dwa różne tory punktacji, dodatkowe opcje i ogólnie więcej kombinowania.

Z drugiej strony, gra zajmuje więcej czasu, a finałowa faza rozgrywki jest zdecydowanie przekombinowana. Za to wygląda pięknie: kolorowe kwiatki, urocze kotki, trójwymiarowa taczka jeżdżąca wokół planszy, stoły ogrodnicze do obliczania punktów. Śliczne to wszystko jest.

 

Informacje pudełkowe

Wiek: 8+ Spokojnie można w to grać z ośmiolatkiem i przy pierwszych rozgrywkach, kiedy gra jest dość losowa, powinien być w stanie dotrzymać kroku dorosłym. Z drugiej strony, mechanika punktowania będzie dla dziecka niezrozumiała, a opanowanie gry na maksymalnym poziomie, prawdopodobnie niemożliwe. Za to nie ma tu negatywnej (jak i jakiejkolwiek innej) interakcji, której dzieci często nie lubią.

Czas rozgrywki: ok. 20 min. Jeśli coś można o grze powiedzieć dobrego, to że toczy się szybko i nie trwa zbyt długo - spokojnie można się wyrobić w 20 minut, o ile nikt nie ma za dużo artystycznego zacięcia. Czas jest przy tym niezależny od liczby graczy, bo wszyscy wykonują swoją turę jednocześnie.

Liczba graczy: 1-6+ W sumie to liczbę graczy ogranicza dziesięć kart początkowych, a cyfra sześć na pudełku odnosi się chyba do liczby kredek w środku. Ponieważ wszyscy wykonują swoją turę jednocześnie, to gra się świetnie skaluje – nie robi różnicy czy gramy w 10 osób czy solo. Bo samemu też można grać, ale tylko żeby bić rekordy punktowe. Gra solo wygląda tak samo jak w każdą inną liczbę osób, bo interakcji między graczami i tak nie ma.

 

Podsumowanie

Miałem problem ze zrecenzowaniem tej gry, bo po pierwszej partii Gracz 2 nie ma najmniejszej ochoty grać w nią ponownie. Ja osobiście nie odbiłem się od niej aż tak bardzo, ale zachwycony też nie jestem.

Mam dwa główne zastrzeżenia. Po pierwsze, motyw przewodni gry nic nie daje. Ilustracje na kartach są blade, a estetyka naszego patchworka zależy wyłącznie od zacięcia artystycznego graczy; a nie dość, że jest ono ograniczonym zasobem, to jeszcze czasu jest mało, a kredki są kiepskiej jakości. Drugi problem jest taki, że jak na grę roll&write, to Patchwork Doodle zajmuje za dużo miejsca na stole. Zdecydowanie wolałbym grę prostszą, gdzie skrawki po prostu losuje się z talii. Mechanicznie Patchwork Doodle ma za to więcej głębi niż można by się w grze roll&write spodziewać. Co też ma swoje wady i zalety.

Z jednej strony, jeśli ktoś lubi kombinować, to w tym gatunku trudno o coś równie “mózgożernego”.

Z drugiej strony, na początku wszystko to jest zbyt mętne, żeby dawać graczom satysfakcję z własnej pomysłowości. Frajda z gry jest też ograniczona dlatego, że nie ma tu żadnej interakcji z innymi graczami.

Patchwork Doodle może mieć więc problem z przyciągnięciem graczy na dość długo, żeby ten początkowy etap pokonali i nauczyli się gry na tyle, żeby wykorzystać jej pełen potencjał.

 

Zdjęcia z gry Patchwork Doodle:

Zawartość pudełka gry Patchwork Doodle
Talia kart do rozgrywki
Karty do gry Patchwork Doodle
Gra karciana przyjazna dzieciom
Rozrywka dla całej rodziny - gra Patchwork Doodle
Ciekawa, rodzinna gra karciana
Gramy z dziećmi w Patchwork Doodle
Recenzja gry karcianej idealne na wczasy
Nasza rozgrywka - Patchwork Doodle

 

Autor tekstu: Marcin Pędich

Autorka zdjęć: Agnieszka Dzięcioł-Pędich
 

 

O innych grach roll and write przeczytacie w artykule na naszym blogu.

Więcej opinii o grach planszowych dla dzieci znajdziecie na naszym blogu.

 

Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom

POLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: 
>>KLIKNIJ TU<<



Więcej ciekawych artykułów o podróżowaniu z dziećmi po Polsce tutaj:

WAKACJE Z DZIEĆMI

 
CIEKAWE MIEJSCA NA WYPRAWY Z DZIEĆMI

 NIEZBĘDNIK PODRÓŻUJĄCEGO Z DZIECKIEM

Jeśli podoba Ci się nasz artykuł lub masz do niego uwagi, zostaw komentarz poniżej.

 

 

Chronione przez Copyscape


WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE

Portal DziecioChatki.pl


Podziel się ze znajomymi
Miejsca przyjazne dzieciom
Wyszukiwarka noclegów przyjaznych dzieciom
Gdzie chcesz spędzić wakacje z dzieckiem?
Dodaj komentarz
Administratorem Państwa danych osobowych zebranych w trakcie korespondencji z wykorzystaniem formularza kontaktowego jest CREONET Hanna Wróbel z siedzibą w Ostrowie Wielkopolskim, przy ul. Wysockiej 1, 63-400, e-mail: dzieciochatki@op.pl. Dane osobowe mogą być przetwarzane w celach: realizacji czynności przed zawarciem umowy lub realizacji umowy, przedstawienia oferty handlowej, odpowiedzi na Państwa pytania – w zależności od treści Państwa wiadomości. Podstawą przetwarzania danych osobowych jest artykuł 6 ust. 1 lit. b Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 roku w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych (RODO), tj. realizacja umowy lub podjęcie czynności przed zawarciem umowy, artykuł 6 ust. 1 lit. a RODO, tj. Państwa zgoda, artykuł 6 ust. 1 lit. f, tj. prawnie uzasadniony interes administratora – chęć odpowiedzi na Państwa pytania i wątpliwości. Dane osobowe będą przetwarzane przez okres niezbędny do realizacji celu przetwarzania, tj. do zawarcia umowy, przedstawienia oferty handlowej, udzielenia odpowiedzi na Państwa pytania lub wątpliwości i mogą być przechowywane do upływu okresu realizacji umowy i przedawnienia roszczeń z umowy. Osoba, której dane osobowe są przetwarzane ma prawo dostępu do danych, ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania oraz prawo do przenoszenia danych osobowych, z zastrzeżeniem, że prawo do przenoszenia danych osobowych dotyczy wyłącznie danych przetwarzanych w sposób wyłącznie zautomatyzowany. Osoba, której dane osobowe są przetwarzane na podstawie zgody, ma prawo do jej odwołania w każdym czasie, bez uszczerbku dla przetwarzania danych osobowych przed odwołaniem zgody. Osoba, której dane osobowe są przetwarzane ma prawo wniesienia skargi do właściwego organu nadzorczego. Podanie danych osobowych jest dobrowolne, jednak brak ich podania spowoduje niemożność realizacji umowy, podjęcia czynności przed zawarciem umowy, przedstawienia oferty handlowej, odpowiedzi na pytania lub wątpliwości.